TL;DR Tak, to jest dobry czas na zakupy

Witam serdecznie w kolejnym podsumowaniu miesiąca. Tym razem prześledzimy moje i rynkowe ruchu w portfelu, które miały miejsce we wrześniu. Oraz w pierwszych dniach października. Podsumowanie zostało sporządzone 6 października 2019.

Jak zapewne odczułeś, w tym czasie mieliśmy załamanie się Bitcoina i generalnie koniec krypto. Jak jednak spojrzymy na liczby i  wykresy, to zobaczymy, że dla części projektów był to miesiąc zyskowny. 

Co się wydarzyło w moim portfelu?

Tak jak wspomniałem we wstępie, i tak jak widać na załączonym obrazku, większość projektów przyniosła we wrześniu straty. Jednak mamy kilka rodzynków, które były w tym okresie zyskowne. To zmiana in plus wobec poprzedniego miesiąca, gdzie wszystko przynosiło straty. A najlepiej radzącym sobie coinem był Bitcoin, który zanotował w sierpniu zaledwie 10 procentowy spadek.

Jednak to we wrześniu mieliśmy do czynienia z narracją zapaści na krypto. Z dwóch powodów. Po pierwsze we wrześniu mieliśmy momentalny spadek. Kilkunastu procentową stratę dosłownie w ciągu godzin. W sierpniu, choć dla wielu projektów strata była większa, to proces ten był rozłożony w czasie. Nie był tak drastyczny. Stąd też narracja końca krypto nie była tak silna jak we wrześniu. Jest to przykład zjawiska gotowanej żaby. Powolne negatywne zmiany nie wywołują żadnych reakcji. Są trudne do zaobserwowania. Żaba nie wyskoczy z garnka, jeśli będziemy powoli, systematycznie zwiększać temperaturę wody. W przeciwieństwie do nagłych zmian, które spotykają się z gwałtowną reakcją. Gdy temperatura wody gwałtownie wzrośnie, żaba wyskoczy z garnka momentalnie. Chociaż skutki tych powolnych zmian mogę być bardziej znaczące, niż tych drastycznych. Warto mieć to na uwadze obserwując zarówno rynek, jak i inne aspekty swojego życia.

Drugi powodem takiej narracji był fakt, że “zawalił się” Pan Bitcoin. Jak pisałem przed miesiącem, wtedy on trzymał poziom. Spadł tylko o 10 procent, wobec średniej ponad 20 procent reszty projektów. Jednak to Bitcoin jest twarzą całego rynku krypto oraz stanowi znaczny udział w większości portfolio (w tym u mnie). Dlatego jego zachowanie na znaczący wpływ na tworzenie narracji całego rynku. Wspomnę tylko, że tak na szybko wertując moją pamięć, to w tak wspaniałym i miło wspominanym 2017 roku Bitcoin się zawalił i skończył co najmniej 4 razy. Tak więc nic nowego. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.

Jeszcze rzut oka na nabytki z poprzedniego miesiąca: MATIC, QDAO I TKN. Jak widzimy wszystkie one poniosły znaczące straty. Możemy więc powiedzieć, że to nie był dobry moment na ich zakup. Z tym na pierwszy rzut oka słusznym wnioskiem rozprawimy się jednak w ostatniej sekcji tego artykułu. 

Co kupiłem, co sprzedałem?

Oczywiście zgodnie z tradycją udałem się na zakupy. 

Bez niespodzianek, największą pozycją zakupową był Bitcoina, którego nabyłem prawie ćwiartkę.

Przybyło mi też niemal 7 Etherów, ale jest to stan przejściowy. Chce za nie systematycznie dokupywać stablecoinów (o których wspomnę na końcu tej sekcji). 

Na powyższym screenie widać zmiany zachodzące wśród posiadanych przeze mnie tokenów Ethereum. Na szczególną uwagę zasługuje zakup dwóch shitcoinów:

  • COCOS – nowy chiński wynalazek związany z branżą gier
  • Amber – niemal martwy wynalazek, który obecnie jest wart 1% wobec swoich szczytów. Moją motywację do kupowania takiego ścierwa znajdziesz w tekście:

Ewenementem była transakcja sprzedaży krypto. W każdym swoim tekście wspominam, że to jest czas zakupów. Jednak w tym miesiącu wyprzedałem jeden projekt – Tokeneo. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że ma on chwilową realną wartość, z czego zdecydowałem się skorzystać. Zabezpieczając sobie dzięki temu dwa dodatkowe miesiące życia, po tym gdy w grudniu rozstaję się z moim obecnym pracodawcą i przestaje zarabiać.

Na koniec tej sekcji wracamy do stablecoinów. Zwiększyłem swoje pozycje w DAI (dolar amerykański) i DGX (złoto). Mam ku temu dwie motywacje. Pierwsza to ochrona przed tracącą na wartości złotówką (w której zarabiam) i zyskującym na wartości tajskim bacie (który wydaje). Druga to chęć bezpiecznego akumulowania majątku poza systemem bankowym. Który jest na chwilę obecną tak naprawdę pierwszym posterunkiem służb fiskalnych.

To co, kupować?

Tak kupować. To jest dobry czas na zakupy. Tak jak był miesiąc temu, i tak jak będzie w przyszłym miesiącu.

Ale Piotrek, przecież sam piszesz, że straciłeś na projektach, które kupiłeś miesiąc temu?

Tak, ale ta strata nie ma znaczenia. Jest to chwilowe zakłócenie. Krypto to rynek o dużej zmienności. Występują duże i często nagłe zmiany cen. Są one trudne do przewidzenia. Dlatego nie próbuje nawet tego robić. Gram w grę rozłożoną na lata. Nie interesuje mnie znalezienie idealnych dołków, bo wiem, że nie jestem w stanie tego zrobić. Tak jak widać na załączonym wyżej screenie, kupuje systematycznie w okresie niskich cen, i zaczynam sprzedawać po tym, gdy rynek przekroczy poprzednie maksima. Nasz aktualny wykres za dwa, trzy lata będzie wyglądał dokładnie tak, jak okres między 2015 a 2017. Kluczem jest dostrzec to, zanim to się wydarzy. 

Co ciekawe, że podobne podejście na tradycyjnych rynkach finansowych poleca Warrent Buffet 1 1. Zobacz artykuł z czterama poradami Warrena Buffetta dla inwestorów w serwise Strefa Inwestorów. ×

No dobrze Piotrek, ale co jeśli nie będzie już takich wzrostów?

Historyjka o tym, że nie będzie już wzrostów, że krypto się skończyło, jest równie prawdziwa, jak ta pod koniec 2017 roku, że teraz to już nigdy nie będzie spadków, idziemy to the moon, Bitcoin po milion dolarów. Więcej na temat powstawania tego typu bajeczek przeczytasz w tekście:

Podsumowując, to jest dobry czas na zakupy. Ten czas trwa już od ponad roku i jeszcze z rok pewnie potrwa. Dlatego systematycznie, co miesiąc kupujemy krypto za określone kwoty, niezależnie od chwilowych wahań cenowych. Wtedy podczas tworzenia się kolejnych szczytów, będziemy już na tyle zarobieni, że z lekką ręką będziemy sprzedawać coiny tym, którzy będą właśnie wchodzić na rynek ogarniętych kolejną psychozą Bitcoin po milion dolarów.

Stay fool, stay hodl!

Tradycyjnie zapraszam do zabrania głosu w komentarzach. Jeśli nie chcesz tego robić publicznie, możesz wypełnić anonimową dwuminutową ankietę.

Leave a Comment