Na wejście w Bitcoina jest już za późno

Czy zdarzyło Ci się kiedyś powiedzieć “nie no, teraz to już jest za późno na wchodzenie w Bitcoina”, a potem tego żałować.
A może jeszcze do niedawna załowałeś, że tego sobie nie powiedziałeś w grudniu 2017, gdy pakowałeś w Bitka oszczędności swojego życia?
I tak źle i tak nie dobrze. Czy kupowanie kryptowalut ma sens w 2021 roku? Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie tak.
Czas pokaże
Nie pamiętam kiedy usłyszałem po raz pierwszy o Bitcoinie. Pamiętam jednak dokładnie jesień 2013 roku. Pracowałem wtedy jako programista w warszawskim biurze firmy Netguru. Biuro to miało bardzo kameralny charakter. Kilka osób, dosłownie do policzenia na palcach jednej ręki. Jedną z tych osób był współzałożyciel Netguru – Kuba Filipowski. Kuba miał w zwyczaju przychodzić trochę później do pracy. I w tamtym okresie jak wchodził do biura, to prawie zawsze rzucał: “Widzieliście cenę Bitcoina?”. My sprawdzaliśmy kurs w necie i mówiliśmy “O panie!”. Zaraz potem mówiliśmy sobie szkoda, że nie weszliśmy w to wcześniej. Wtórowała temu myśl “teraz to już jest za późno”. I patrzyliśmy jak Bitcoin rośnie z 200 dolarów, do 300, potem do 400. Cały czas powtarzając sobie “teraz to już jest za późno” oraz “teraz to już jebnie”.
No i przez długi czas wyglądało na to, że nie było wcale za późno. Bitcoin cały czas szedł w górę, osiągając w listopadzie 2013 roku rekordowe ceny na poziomie około 1200 dolarów. Wtedy odczuwałem żal, że nie wszedłem za to 200, 300 czy nawet 400 dolarów.
By potem w ogóle zapomnieć o temacie.
W międzyczasie Bitcoin zaliczył krach i jego cena w 2015 roku znowu oscylowała w okolicach 200 dolarów. Gdyby wszedł wcześniej za 400 czy 600 dolarów i nie sprzeda na górce, to bym wtedy żałował, że w ogóle go kupiłem.
A wchodziłem jeszcze później. Na początku 2017 roku, gdy cena za Bitcoina ponownie oscylowała w granicach tysiąca dolarów. I potem systematycznie kupowałem co miesiąc. Tym razem znowu żałując, że nie wszedłem już w tym 2013 roku po kilkaset dolarów.
Dlaczego opowiadam Ci tę historyjkę, na temat moich żalów do siebie, że za późno wszedłem w Bitka. Żeby pokazać Ci perspektywę. Perspektywę, która zmienia nasze postrzeganie tego samego zdarzenia. W jednym momencie mogę czegoś żałować, za jakiś czas będe to jednak traktował jako błogosławieństwo. Jak w tym dowcipie o chłopie-zen:
Do pewnego rolnika przybłąkał się wspaniały, dziki koń. Gdy zobaczyli to jego sąsiedzi, to zaczęli mu gratulować:
- Co za wspaniały koń, macie wielkie szczęście, że się do Was przypałętał
Na co rolnik odpowiedział:
- Może szczęście, może nie szczęście. Czas pokaże
Minęło trochę czasu i dziki rumak zrzucił z siebie syna rolnika, łamiąc mu przy tym nogi. Zlecieli się sąsiedzi i zaczeli lamentować:
- Co za nieszczęście! Nogi połamane! Co za przeklęty koń!
- Może nieszczęście, a może szczęście. Czas pokaże. – znowu odpowiedział rolnik
Nie minęło kilka dni, jak ogłoszono mobilizację do wojska. Brano młodych z każdego domu. Za wyjątkiem domu naszego rolnika, bowiem jego syn leżał połamany
- Co za szczęście – mówili sąsiedzi…
Ta przerysowana historia doskonale pokazuje działanie naszego umysłu. Ocenia on wszystko z obecnej perspektywy. Jeśli obecna cena Bitcoina jest wyższa, niż wtedy gdy myślałem by kupić, a nie kupiłem, to źle. Jak kupiłem, a obecna cena jest niższa, to też źle. Mam jednak dla Ciebie dobrą wiadomość
Rynki trwają dłużej niż chwilę
W związku z tym, nie należy na nie patrzeć tylko z perspektywy chwili obecnej.
To, że w danym momencie jesteśmy pod kreską, nie znaczy że zakończymy inwestycję ze stratą. Tak samo to, że mamy wirtualny zysk nie znaczy, że nasza inwestycja okaże się zyskowna.
Ja polecam spojrzeć na rynek szerzej. Z perspektywy wieloletniej. Wtedy możemy dostrzec cykliczność rynku. Oznacza to, że pewne zjawiska na rynku powtarzają się po sobie. W dużym uproszczeniu działa to według schematu: po każdym dynamicznym okresie wzrostów, mamy czas spadków a następnie stagnacji. Żeby następnie powoli znowu wchodzić w okres hossy i ponowić cały cykl. Zjawisko to jest obecna na wszystkich rynkach finansowych i zostało opisane jako cykle koniunkturalne 1 1. Więcej na temat cykli koniunkturalnych dowiesz się z hasła na Wikipedii. Podstawowe informacje na temat cykli giełdowych znajdziesz w artykule na portalu Parkiet. × . Zazwyczaj każdy kolejny cykl kończy się wyznaczaniem nowych szczytów.
Oznacza to, że nawet kupując na górce jednego cyklu, jesteśmy w stanie odnieść zysk, jeśli “wytrzymamy” pozycję przez cały cykl. Jak ktoś kupował na górce hossy w 2013 roku Bitcoina za około 1200 dolarów, to cztery lata później mógł w okolicach szczytów kolejnego cyklu sprzedać go za kilkanaście tysięcy dolarów. Osiągając przy czym zysk x10 w ciągu 4 lat. Brzmi nieźle, ale nie jest to najlepsza strategia. Ponieważ jeśli zamiast lokalnego szczytu kupilibyśmy mniej więcej na lokalnym dołku (powiedzmy okolice 300 dolarów w 2015), to sprzedając w tym samym momencie nasz zysk zmienia się z x10 na x40. Kapitał zamrożony w inwestycji na dwa razy krócej, a zysk cztery razy wyższy. A po drodze również dużo mniej silnych, negatywnych emocji związanych z byciem pod kreską i przyznaniem się do błędu.
I właśnie odpowiedź na pytanie: “w którym fragmencie cyklu teraz jesteśmy” jest fundamentalna w kwestii ustalenia, czy na wejście w Bitcoina nie jest już za późno. Tutaj pomocne będą Ci dwa już wcześniej napisane przeze mnie artykuły: