Zabawy stablecoinami
Największą różnicą między tegoroczną hossą, a poprzednia z 2017 roku, jest to, że tym razem zabawa nie kończy się na wyjściu do stablecoinów. Można powiedzieć, że w tym miejscu zaczyna się nowa gra w zarabianie.
Spis treści
Zabawa w drukowanie
Zacznijmy od tego, że wcale nie musimy wychodzić z posiadanych przez nas krypto, aby wejść w posiadanie stablecoinów i zaprzęgnąć je do pracy w DeFi. Nie musimy wychodzić, na wypadek, gdyby się okazało, że w najbliższym czasie czeka na nas jednak powrót rynku byka.
Możemy wtedy nie sprzedawać posiadanych przez nas krypto. Zamiast tego możemy w oparciu o nie wydrukować sobie stablecoiny. Będzie to swojego rodzaju pożyczka, gdzie pod zastaw krypto, dostajemy stable.
Maker oraz DAI
Najpopularniejszym stabelcoinem, który powstaje w ten sposób jest DAI. Jego kapitalizacja rynkowa sięga ponad 5 miliardów. I można go drukować na podstawie zastawów w takich kryptowalutach jak Ethereum, Bitcoin (WBTC), Chainlink czy kilkunastu innych.
Korzystając z tej opcji musimy pamiętać, że nasz zastaw musi być nadmiarowy. Po to, aby w przypadku nagłego spadku ceny zastawu protokół mógł go upłynnić na rynku. W celu odzyskania i zniszczenia wydrukowanych przez Ciebie monet. Dzięki temu system dba o to, aby każda moneta DAI miała pokrycie w wartości nie mniejszej niż 1 dolar.
W przypadku najpopularniejszych krypto minimalna wartość zastawu wynosi 150 procent. Oznacza to, że aby wydrukować 100 dolarów (DAI) musimy zastawić Ether czy Bitcoina o wartości 150 dolarów. A tak naprawdę jeszcze większej, bowiem spadek poniżej 150 procent oznacza likwidację naszej pozycji. Co wiąże się z naszą stratę, ze względu na sprzedaż zastawu po cenie niższej niż rynkowa. Dlatego ja zazwyczaj dbam o to, aby zastaw był dwa razy większy niż wymagany. Dzięki czemu mogę spać spokojnie nawet, gdy krypto spada o 50 procent w krótkim okresie czasu. Więcej na temat DAI dowiesz się z tego artykułu.
Liquid i LUSD
Konieczność zastawiania co najmniej 150 procent wartości nie podoba się wszystkim. I nie ma co się dziwić. Nie jest to specjalnie kapitałowo efektywne.
Projektem który adresuje ten problem jest Liquidy. Pozwala on na tworzenie stablecoina LUSD pod zastaw Ethereum z minimalnym zastawem naszej pozycji o wartości 110 procent. Więc wygląda to na zdecydowanie efektywniejsze kapitałowo rozwiązanie, niż emisja DAI. Z tymże jest tutaj pewna gwiazdka. Minimalny zastaw nadmiarowy na poziomie 110 procent obowiązuje tylko wtedy, gdy średnia systemu jest powyżej 150 procent. Jest system całościowo jest poniżej tej wartości, to egzekwuje od wszystkich minimalny zastaw o wartości co najmniej 150 procent. Czyli gdy średnia zastawu całego systemu wynosiła 151 procent, to nasza pozycja o zastawie 120 procent była bezpieczna. Bo minimalny poziom zastawu dla pojedynczej pozycji wynosił 110 procent. Jednak gdy średnia systemu spadła poniżej 150 procent, to nasz zastaw na poziomie 120 procent może być miejsca upłynianny. Bowiem od teraz system wymaga od każdego współczynnika zastawu nie mniejszego niż średnia systemu. A my jesteśmy poniżej tej wartości. Widzimy więc, że w okresie gwałtownych spadków możemy zapłacić sporą ceną za pozornie większą efektywność naszego kapitału. Nasze pozycje na Liquid w okresie gwałtownyh spadków będa bowiem likwidowane przy podobnych poziomach jak w przypadku emisji DAI.
Emisja LUSD różni się od emisji DAI jeszcze jednym ważnym czynnikiem. W przypadku DAI nasze emisja jest tak naprawdę pożyczką o zmiennych odsetkach. Odsetki te wynoszą na chwilę obecną kilka procent w skali roku (od 0,1 do 9 procent w zależności od rodzaju zastawy, który wykorzystujemy). Z czasem musimy więc oddać coraz więcej DAI, aby zwolnić nasz zastaw (to co wydrukowaliśmy plus odsetki).
Liquid działa inaczej. Tam w momencie emisji jest naliczana jednorazowa opłata emisyjna. Na chwilę obecną wynosi ona 0,53 procenta. Niezależnie od tego, na jak długo emitujemy stable. Naliczana ona jest w momencie emisji LUSD. A my żeby odzyskać zastaw musimy oddać dokładnie tyle LUSD ile wydrukowaliśmy (bez żadnych dodatkowych odsetek).
MiMatic i Qi DAO (Polygon) oraz VAI i Venus (Binance Smart Chain)
Emisja DAI jak i LUSD odbywa się na blockchainie Ethereum. Ma to swoje niekwestionowane plusy. Niestety nie jest też pozbawione minusów. Jednym z największych z nich są potencjalnie wysokie opłaty transakcyjne. Zwłaszcza w okresie dużej zmienności cenowej, gdy możemy tego najbardziej potrzebować. By spłacić nasz dług i uchronić nasz zastaw przed likwidacją.
Jest to problemem znaczącym dla ogromnej rzeszy użytkowników. Dlatego klony DAI zaczęły powstawać na innych łańcuchach zgodnych z maszyną wirtualną Ethereum. Na których koszty transakcyjne są znacząco niższe.
I tak na Binance Smart Chain Venus umożliwia nam emisję stablecoina VAI pod zastaw naszych pozycji na lokatach w tym systemie.
Z kolei w sieci Polygon mamy projekt Qi DAO, który umożliwia emisję stablecoina MiMatic pod zastaw MATIC (gołego tokenu bądź jego wersji umieszczonej na lokacie w AAVE). W przyszłości ma też pojawiać się opcja emisji z WBTC oraz LINKu.
Decydując się na korzystanie z tych rozwiązań musimy być świadomi dwóch stron tej monety. Z jednej mamy niższe opłaty transakcyjne. Z drugiej niższą płynność, mniejszy efekt sieciowy oraz większe ryzyka zarówno pod kątem bezpieczeństwa (atak hakerski) jak i ekonomicznym (rozjechanie się pagu z dolarem).
Podczas webinaru Zabawy stablecoinami nie tylko pokazywaliśmy, w jaki sposób emitować stablecoin MiMatic. Ale również, gdzie umieścić go na farmie, aby generował dla nas ponad 100 procent w skali roku. Dostęp do webinaru dla członków Krypto Krypty, którym stać się możesz tutaj.
Podróże w czasie
We wstępie wspomniałem o cały czas aktualnych, kilkunastu procentowych (a nawet większych) rocznych stopach zwrotu dla stablecoinów. W tej sekcji przeniesiemy się w czasie i odbierzemy z góry zysk wypracowany przez nasze stable w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy czy nawet kilku lat.
Takie podróże w czasie umożliwia nam projekt Alchemix. Dzięki któremu odbieramy z góry zysku, który ma zostać wypracowany przez nasze stablecoiny.
W tym wypadku potrzebujemy już posiadać stablecoiny. A dokładnie wspominany wcześniej DAI. Następnie deponujemy go w smart contractach Alchemixa. Następnie możemy wyemitować do 50 procent zdeponowanej wartości w tokenie alUSD. Czym jest token alUSD? Jest to kolejny stablecoin dolara. Który następnie możemy sobie wymienić na dowolny inny na Curve Finance. Tak więc z miejsca otrzymujemy do 50 procent zysku z naszych stablecoinów. Co się jednak dzieje pod spodem? Dlaczego Alchemix nam na to pozwala? Co się dzieje z umieszczonymi przez nas w depozycie DAI?
Są one umieszczane na farmach (głównie Yearn Finance), gdzie wypracowywują one odebrany przez nas z góry zysk. Z czasem wypracowywane tak odsetki zmniejszają nasze zadłużenie (za dług uznajemy odebrane wcześniej alUSD). Możemy to więc nazwać samo spłacającą się pożyczką.
Alchemix wykorzystaliśmy w praktyce podczas webinaru Zabawy stablecoinami. Odpierając z góry zysk z farmingu (50% inwestycji), aby następnie umieścić go w omawianym niżej projekcie OlympusDAO. Dostęp do webinaru dla członków Krypto Krypty, którym stać się możesz tutaj.
Niebezpieczna gra o pełną stawkę
W świecie krypto widzimy też wiele eksperymentalnych projektów związanych ze stablecoinami. Gra w nich toczy się w wysoką stawką: albo o kosmicznie wysokie stopy zwrotu w oparciu o stable. Albo o stworzenia stablecoina, który nie będzie powiązany cenowo ani z dolarem ani z żadną inną walutą fiat. Przyjrzyjmy się pokrótce oby tym trendom.
O przykładzie pierwszego z nich bardzo głośno było w poprzednim tygodniu. Mowa oczywiście o IRON finance, w którym mogliśmy emitować stablecoina IRON oraz umieszczać go na farmach z kosmicznymi stopami zwrotu. Emisja odbywała się z depozytu wartości w składzie USDC (75 procent) oraz TITAN (25 procent). TITAN to token natywny protokołu. Taka ekonomia mintowania IRON miała na celu z jednej strony zapewnić stabilność (¾ wartości w stablecoinie USDC), jednocześnie nakręcić zapotrzebowanie na TITAN, w którym trzeba było dopłacić ¼ wartości. Token TITAN służył również do wypłacania horrendalnie wysokich nagród na farmach (nawet do kilku procent dziennie). Co oczywiście musi oznaczać bardzo dużo inflację. Wszystko było wspaniale, do czasu gdy ta duża inflacja spotykała się z dużym zapotrzebowaniem na TITAN do tworzenia nowych IRONów, aby zarabiać na nich “bezpieczny” yield ze stablecoinów. Gdy jednak nastąpił punkt przegięcia i część początkowych inwestorów zaczęła realizować zyski ekonomia systemu napędzała dalsze spadki, panikę aż w końcu spadek wartości TITANA do właściwie zera i rozjechanie się pegu dla IRON. Gdy widzimy horrendalnie wysokie zyski na farmach, to musimy mieć świadomość tego, że ktoś musi za to zapłacić. Zazwyczaj płacą Ci, którzy weszli później bądź przez chciwość nie zrealizowali swoich zysków. Nietrudno tutaj o porównania do piramid finansowych.
Druga ważna gra, jak się toczy, o być może jeszcze większą stawkę jest stworzenie coinów, które będą trzymać stabilną wartość, jednocześnie nie będąc powiązanymi z walutami fiat. W imię tezy: po co mi stabilna wartość we fiacie, skoro tracą one na wartości w wyniku dużej inflacji i jesteśmy zdani na łaskę Pana (banków centralnych). I tutaj także w ostatnim roku mamy sporo eksperymentów. Które z jednej strony starają się stworzyć mechanizm utrzymania stabilnej wartości. A z drugiej czerpania zysków z całego takiego ekosystemu. Nie są to trywialne problemy, a tym bardziej rozwiązania. Czas pokaże, które z nich sprawdzą się w dłużej perspektywie.
Natomiast jeden z nich – OplympusDAO – omówiliśmy sobie podczas webinaru Zabawy stablecoinami. Projekt ten jest wysoce ryzykowny, ale oferuje też nieziemskie stopy zwrotu (ponad 35 000% na moment pisania tego postu). Dostęp do webinaru dla członków Krypto Krypty, którym stać się możesz tutaj.

Już nie mogę doczekać się webinarów 🙂
Dzięki Piotrek. Czekamy na webinar