Oh, za nami niesamowity rok. Zarówno na rynku, jak i w technologii blockchain, w 2021 roku działo się bardzo dużo. W tym roku, nawet jeśli czeka nas bessa, nie będzie działo się wcale mniej. Czekają nas przełomowe rozwiązania w co najmniej kilku obszarach.

Rozkwit ekosystemu Ethereum

Jednym z głównych trendów 2021 roku był rozkwit nowych sieci oferujących smart contracty. Wzrost ceny Etheru oraz galopujące koszty transakcyjne na Ethereum sprawiły, że korzystanie z tej sieci stało się za drogie dla przeciętnego użytkownika krypto. Tę sytuację znakomicie wykorzystały kolejne alternatywne rozwiązania pierwszej warstwy (ang. layer 1). Wprawdzie często szły one na kompromis z decentralizacją i bezpieczeństwem. Ale kogo to obchodzi w czasach hossy? Zwłaszcza jeśli do zaoferowania są mega tanie transakcje i bardzo wysokie stopy zwrotu. A te stopy zwrotu można było napędzać programami liquidity miningu na nowych sieciach.  

Stąd też niesamowity rozkwit ekosystemu Binance Smart Chain rok temu. A następnie podobne wzloty innych sieci zgodnych z maszyną wirtualną Ethereum (EVM), takich jak Polygon, Avalanche czy Fantom. No ale nie samym EVMem blockchain żyje. Chyba największy boom i zyski w poprzednim roku dały sieci o unikatowej budowie technologicznej. Takie jak Solana czy Terra

W tym roku również będę trochę zerkał na alternatywne layer 1. Po części przyglądając się temu, jak sobie radzą długotermino, gdy wygasną programy wynagradzania płynności. Pewnie cały czas będziemy mieć zyskowne rotacje kapitału do nowych sieci napędzanych nagrodami w nowych tokenach.

Jednak jak dla mnie, najciekawsze rzeczy w 2022 roku wydarzą się tam gdzie nikt nie patrzy. W starych boomerskich projektach, takich jak Bitcoin czy Ethereum. O Ethereum opowiedzmy sobie w paru zdaniach teraz. Rozwiniemy to, tak samo jak temat ciekawych rzeczy na Bitcoinie, podczas najbliższego darmowego webinaru o trendach na 2022 rok.

Chociaż najgłośniejsze, najciekawsze i najbardziej zyskowne rzeczy w poprzednim roku działy się głównie poza Ethereum, to na tej sieci też wydarzyły się rzeczy kluczowe. 

Pamiętajmy, że pod koniec 2020 roku uruchomiono fazę zerową migracji do Ethereum 2.0. Szerzej ten proces opisaliśmy sobie w tym artykule.
Oczywiście w 2021 roku nie przeszliśmy całkowicie na Proof of Stake. Tym bardziej nie wydarzył się sharding. Ale prace w tych kierunkach cały czas trwają. Ich owoce poznamy w tym roku. A w poprzednim roku miały miejsce dwa inne kluczowe procesy.

Po pierwsze primo w końcu odpalano produkcyjnie rozwiązania drugiej warstwy dla Ethereum. Rozwiązania, które pozwalają na znacznie tańsze transakcje niż na Ethereum. Przy jednoczesnym korzystaniu z bezpieczeństwa i decentralizacji Ethereum. I tym się różnią rozwiązania drugiej warstwy, takie jak Optimism czy Arbitrum od rozwiązań layer 1 zgodnych z EVM (takich jak BSC, Polygon czy AVAX). Przenosząc swoje środki do innej sieci całkowicie podlegamy jej bezpieczeństwu i decentralizacji. Stan naszego portfela zależy od bezpieczeństwa i odporności na cenzurę sieci, z której korzystamy. A pod tym względem Ethereum wypada zdecydowanie najlepiej spośród platform dla smart contractów. I chociaż korzystanie z Layer 2 z pozoru wygląda tak samo (też korzystamy z Metamaska, też mamy ten sam adres, też przenosimy środki mostem), to pod spodem dzieją się totalnie inne rzeczy. Rozwiązania drugiej warstwy bowiem zapisują informacje o swoich transakcjach w paczkach na Ethereum (stąd angielska nazwa rollups). Ta informacja zapisana na Ethereum sprawia, że rozwiązania layer 2 są trochę droższe niż najtańsze sieci EVMowskie jak Fantom czy Polygon. Ale to jest cena za to, że totalnie nie musimy polegać na bezpieczeństwie sieci, z której korzystamy. Może ona się wysypać, może jej operator chcieć nas oszukać, ale ponieważ info o transakcjach znajduje się na Ethereum, to my jesteśmy w stanie odzyskać nasz środki z drugiej warstwy nawet, gdy ona całkowicie się wysypie. Czyli rozwiązania drugiej warstwy nie skupiają się tak na decentralizacji i bezpieczeństwie, dzięki czemu są w stanie oferować znacznie tańsze transakcje. Ale jednocześnie nie jest to problemem dla użytkowników, bowiem informacje o ich transakcjach znajdują się na Ethereum, które jest gwarantem bezpieczeństwa i decentralizacji. 

Tak więc w 2021 roku wystartowały dwie drugie warstwy oparte o technologię Optimistic Rollups. Są to wspomniane wcześniej Optimism oraz Arbitrum. Drugą technologiczną odnogą warstw drugich są rozwiązania oparte o kryptografię zero knowledge (zk rollups). Tutaj jest trochę trudniej zrobić rozwiązanie zgodne z maszyną wirtualną Ethereum. Dlatego jeszcze nie mamy na mainnecie uniwersalnego rozwiązania do smart contractów wywodzącego sie z tej technologii. Ale projekty takie jak zkSync czy StarkWare od lat nad tym pracują. zkSync wspiera między innymi dotacje na gitcoinie. A StarkWare przygotował specjalne rozwiązania dla takich projektów jak dYdX, Sorare czy ImmutableX. 

Chociaż powstanie ogólnych platform dla smart contractów opartych o zk rollup jest trudniejsze, to jest też również dużo bardziej obiecujące. Technologia ta ma potencjał nie tylko zapewnić lepszą skalowalność (większą ilość transakcji na sekundę) niż rozwiązanie oparte o Optimistic Rollups. Ale także jest w stanie tanio zapewnić duży poziom prywatność transakcji. Co jest dość kluczowe w kontekście wykorzystania publicznych sieci blockchain przez instytucje z tradycyjnego sektora finansowego czy innych sektorów gospodarki. Tak więc na roll upy w 2022 roku na pewno warto patrzeć.

Drugie kluczowe wydarzenie w ekosystemie Ethereum miało miejsce w sierpniu 2021 roku. Chodzi o wprowadzenie poprawki EIP-1559, która diametralnie zmieniła sposób naliczania opłat za transakcje. Wprawdzie (zgodnie z naszymi przewidywaniami) nie wpłynął on bezpośrednio na ich obniżenie. Ale dzięki nowemu sposobowi ceny gasu mamy bardziej stabilne i przewidywalne. Nie musimy już przepłacać, aby zapewnić sobie udział naszej transakcji w najbliższym bloku. Co do tej pory miało miejsce i powodowało jeszcze silniejsze wzrosty kosztów transakcyjnych. Ale co jeszcze ważniejsze, znacząca część z opłat transakcyjnych nie trafia już do górników, tylko jest spalana. Dzięki temu z każdym blokiem transakcyjnym na zawsze znika z obiegu pewna ilość Etheru. W przypadku stosunkowo wysokich cen za gas, może to oznaczać, że w danym bloku znika więcej Etheru niż się pojawia (przypomnijmy, każdy nowy blok to 2 nowe ETH, które trafiają jako nagroda do górnika). I taka sytuacja dość często ma miejsce. A będzie miała miejsce jeszcze częściej w 2022 roku. A to za sprawą przejścia na proof of stake.

Na chwilę obecną mamy dwa łańcuchy Ethereum:

  • Działający od kilku lat łańcuch Proof of Work (PoW)
  • Działający od końcówki 2020 roku beacon chain napędzany Proof of Stake (PoS). Ma on być fundamentem działania Ethereum 2.0

I teraz dla obu tych sieci musimy zapewnić bezpieczeństwo. A więc drukować nowe Ethery, aby płacić górnikom na PoW oraz walidatorom na PoS. Wraz z przejściem obecnego łańcucha na Proof of Stake i podpięcie go pod beacon chain odpada nam problem konieczności utrzymywania (i płacenia za to) bezpieczeństwa na dwóch łańcuchach. Sieć oparta o proof of work zaczyna działać w oparciu o proof of stake. Który jest “tańszy” jeśli chodzi o zapewnienie w nim bezpieczeństwa. W wyniku czego Ethereum ma szansę stać się domyślnie deflacyjne. Oznacza to, że w większości bloków ilość spalanego Etheru z opłat będzie większa, niż ilość nowo wymintowanych Etherów jako nagroda dla walidatorów.

A z drugiej strony staking Ethereum może okazać sie całkiem atrakcyjna formą inwestycji. Zwłaszcza dla instytucji. 

Na chwilę obecną nagroda za staking Ethereum wynosi około 5 procent w skali roku. Na pozór nie specjalnie dużo i zachęcająco. Ale jeśli Ethereum stanie się deflacyjne (z biegiem czas będzie coraz mniej ETH w obiegu), a jego użyteczność będzie rosła, to długoterminowo możemy cały czas liczyć na trend wzrostowy na tym walorze. Zarabianie 5 procent w walorze, którego cena rośnie nie jest najgorsza opcją. Dla przykładu w 2021 roku cena ETH wzrosła prawie 5 krotnie. Także nasz 5 procentowy zysk, wyrażony w dolarach, będzie wynosił już prawie 25 procent. Nie najgorzej. A będzie to wyglądać jeszcze lepiej.

Bowiem wraz z przejście na PoS do walidatorów nie tylko będa trafiać nagrody w postaci nowo emitowanych Etherów. Ale także część z opłat transakcyjnych (reszta będzie palona). Co więcej musimy też pamiętać o zjawisku Miners Extracted Value (MEV), które polega na tym, że górnicy (czy walidatorzy) mogą tak ustawiać kolejność transakcji w bloku, aby zapewnić sobie tym dodatkowe zyski. To zjawisko wprawdzie zostało w ostatnim miesiącach dość ograniczone, ale cały czas ma miejsce i cały czas jest zyskowne. Szacuje się, że wraz z opłatami transakcyjnymi oraz MEV opłacalność stakingu Etheru może przekroczyć 10 procent w skali roku. To jest na pewno temat, któremu warto przyglądać się w 2022 roku

Mainstreamowa adopcja

Mainstreamowa adopcja to jest temat, o którym mówi się od lat. Można powiedzieć, że 2021 był tutaj rokiem przełomowym. Ale owoce tego przełomu dopiero skonsumujemy w roku bieżącym i latach kolejnych.

Pierwszym spodziewanym mainstreamem było coraz większe zainteresowanie Bitcoinem ze strony tradycyjnych instytucji finansowych. Drugim, mniej spodziewanym, był rozkwit NFT oraz trendu play2earn. Gdzieś po środku spodziewalności była eksplozja zainteresowania stablecoinami. Wszystkie te obszary będa również bardzo ciekawe w roku biężącym. A więc przejdźmy przez nie po kolei.

Zainteresowanie Bitcoinem ze strony dużych graczy przestało być czymś dziwnym. Pozycja w Bitcoinie na rachunkach spółek giełdowych, funduszy inwestycyjnych czy emerytalnych powoli staje się nową normą. Co więcej, pozycja takie zaczynają posiadać pierwsze państwa (vival el salvador!). Jak to będzie dalej wyglądać w 2022 roku. Oczywiście nie wiadomo, ale względnie wiadomo na co patrzeć.

Jeśli rynek krypto nie przeżyje gwałtownej zapaści i wejścia w długoterminową bessę, to można spodziewać się kolejnych dużych graczy wchodzących w ten sektor. Jeśli cena Bitcoina ma w tym roku wylądować powyżej 100k USD, to wydarzy się to dzięki kapitałowi instytucjonalnemu. Ale oczywiście te instytucje będą chciały też po drodze ubrać w tego Bitcoina ulicę. Stąd też można się spodziewać, że coraz więcej banków czy fintechów będzie umożliwiało łatwe zajęcie ekspozycji na rynki kryptowalutowe. Z drugiej strony możemy spodziewać się tego, że instytucje będą szukać wśród altcoinów kolejnych legitnych pozycji do umieszczenia w swoich bilansach. I tutaj szczególnie ciekawie może wyglądać Ether, jako internetowa obligacja oprocentowana na 10 procent rocznie, o czym pisałem w poprzedniej sekcji.

Kolosalnym zaskoczeniem, ale też ogromnym krokiem milowym jeśli chodzi a masową adopcję, była w 2021 roku eksplozja trendu NFT. A także powiązanego z nim nowego modelu biznesowego play2earn, którego niekwestionowanym liderem w 2021 roku było Axie Infinite. Oba te zwjawiska były adresowanie nie tylko do kryptowalutowego świata, ale także do tzw. mainstreamu, który wcześniej nie miał z krypto nic wspólnego. Jednak wizja całkiem przyzwoitych zysków z granie w Axie sprawiła, że szerokie grono osób, nie mających do tej pory żadnych punktów styku ze światem krypto, weszła w ten świat all-in. Widać to szczególnie po krajach południowo wschodniej Azji, gdzie przychody z gry w Axie, czy kolejnych tytułów z trendu play2earn, stały się ważną pozycją wielu domowych budżetów. Podobnie wykorzystanie NFT przez mainstreamowe marki (jak NBA) czy influencerów (jak Gary Vee), sprawiło że nagle światem krypto zainteresowało się morze osób, które wcześniej nie było totalnie zainteresowane tym światem.

Czego się tutaj spodziewam w 2022 roku? Topowych graczy technologicznych, integrujących się z NFT czy oferujące jest w swoich grach. Wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że czołowe platformy contentowe będą korzystać z technologii NFT. Zaczynając od chociażby “weryfikacji” legitności naszej profilówki czy chęci podzielenia (pochwalenia) się naszym dorobkiem NFT. Sporo się mówi o takich rzeczach w kontekście Instagrama czy Twittera. A takie Adobe już wprowadziło NFTyzowanie prac wykonanych przy pomocy Photoshopa. Z drugiej strony można spodziewać się tego, że czołowe studia z branży gier wypuszczą tytuły z funkcjonalnością oparta o NFT. Może nawet stworzą własne rozwiązania play2earn? A to wszystko napędzane rozpalonym do czerwoności przez Marka Zuckerberga słówkie Metaverse. 

Kolejnym kluczowym czynnikiem masowej adopcji są stablecoiny. Ale myślę, że one zasługują na odrębną sekcję.

Rynek stablecoinów

Oj tutaj to się będzie dopiero działo. Chociaż już poprzedni rok był bardzo ciekawy, to w 2022 roku w okołu stablecoinów będzie naprawdę głośno.

Ale zanim o przyszłość, to trzy zdania o przeszłości. 2021 rok był rokiem ekspozji stablecoinów. Kapitalizacja największego z nich (USDT) wzrosła w tym czasie z 20 miliardów do prawie 80 miliardów dolarów. Pomimo tak silnego trendu wzrostowego dominacja USDT w świecie stablecoinów spadała. Głównie za sprawą USDC oraz BUSD. A także nowych, zdecentralizowanych graczy, takich jak UST czy MIM. Całościowo kapitalizacja stablecoinów zaczyna zbliżać się do 200 miliardów dolarów. Co jest tego przyczyną i do czego to doprowadzi?

Jedną z przyczyn na pewno jest rozwój DeFi. Zdecentralizowane giełdy sprawiły, że do stablecoinow możemy handlować już dosłownie wszystko. Giełdy scentralizowane równiez oferują ogromne ilość par do stablecoinów. Co więcej po wyjściu z krypto do stable nasz kapitał cały czas świetne okazje do zarobku. Podczas najgorętszych okresów hossy, bez problemu można było wykręcić kilkadziesiąt procent rocznej stopy zwrotu na stablecoinach. Nawet teraz znajdziemy legitne rozwiązania z dwucyfrowym yieldem. Z drugiej strony jakbyśmy ten kapitał wyprowadzili do fiatów, to będziemy mieli szczęście jak na lokacie znajdziemy 2-3 procent. A jeszcze po drodze zapłacimy podatek, od tego co zarobiliśmy na krypto. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób trzyma przynajmniej część swoich oszczędności w stablecoinch. Powoli to staje się normą w świecie krypto. 

Stawiam orzeszki ziemne przeciw paproci że w tym roku również zwykli, nie mający nic wspólnego z krypto, ludzie również zaczną korzystać ze stablecoinów. Odbędzie się to za sprawą ich integracji z mainstreamowymi platformami. Platformami z branży finansowych, ale przede wszystkim w sieciach społecznościowych oraz komunikatorach.
Od lat musi się o projekcie kryptowalutowym Facebooka (obecnie Meta). Najpierw on nosił nazwę Libra, następnie Novi. Miał tworzyć własne monety oparte o stablecoiny. Finalnie pod koniec zeszłego roku uruchomione pierwsze pilotażowe programy do płatności stablecoinami w ramach aplikacji WhatsApp. Cześć użytkownik z Gwatemali i Stanów Zjednoczonych może bezpośrednio z komunikatora, w łatwy i szybki sposób, dokonywać płatność za pomocą stablecoina USDP (za którym stoi firma PAXOS). Sam WhatsApp w skali globalnej to ponad dwa miliardy użytkowników. A inne firmy z tego segmentu nie próżnują, również tworzą w swoich ramach silne zespoły kryptowalutowe. Ale nie tylko one.

Coraz więcej instytucji finansowych robi to samo. Zarówno pośród młodych i dynamicznych fintechów, jak i wśród istniejących od dziesięcioleci tradycyjnych banków. Tam również blockchain i stablecoiny mają kluczową rolę do odegrania. Ich transfer po publicznej sieci kryptograficznej jest szybszy, bardziej transparentny, a czasem też tańszy niż korzystanie z obecnej infrastruktury finansowej. Zwłaszcza w kontekście transferów międzynarodowych. Powiem tak, kto aktywnie korzystał z międzynarodowych płatności w obecnym systemie finansowym, ten się w cyrku nie śmieje. Sam jestem teraz w sytuacji, że jeden z fintechów z których korzystam wysłał środki do drugiego, ale ten drugi ich nie widzi. I teraz trwa poszukiwanie moich pieniędzy. Takie zaginione środki to wcale nic unikalnego w obecnym systemie. A przecież można było te środki wysłać po blockchainie, z pełna transparetności, bez możliwości “zagubienia” ich po drodze i z szybszym czasem dostawy. Mam więc nadzieję, że krypotwalutowy zespół Stripe nie tylko pracuje nad wprowadzenie obsługi płatności krypto. Ale przede wszystkiem nad możliwościa wypłaty nawet “fiatowego urobku” nie na konto bankowe, ale na swój adres w jednej z publicznych sieci blockchain.

Oczywiście tak silny rozwój stablecoinów nie mógł zostać niezauważony przez regulatorów. Którzy coraz bardziej zaczęli zastanawiać się nad legalnością i kontrolą nad tego typu monetami. A w tle coraz częściej pojawiają się wielkie litery CBDC. W sam temat CBDC nie będę się zagłębiał w tym artykule, bowiem zrobiłem to już parę miesięcy temu w tekście Zrozumieć chińskie CBDC. W tym miejscu powiem tyle, że CBDC nie jest żadną konkurencją zarówno dla kryptowalut jak i zdecentralizowanych stablecoinów. A to za sprawą zupełnego innego podejście do kontroli, wolności i prywatności. Zdecentralizowane sieci totalnie rezygnują z kontroli, na rzecz prywatności i wolności swoich użytkowników. Natomiast jedną z “zalet” CBDC jest fakt, że obieg pieniądza znajduje się w całości pod bezpośrednim nadzorem i kontrolą organów państwowych. Co oczywiście musi zaowocować wysoką ceną w postaci utraty prywatności i wolności przez użytkowników takiego pieniądza.

Gdzieś po środku są tutaj scentralizowane stablecoiny, takie jak USDT, USDC czy USDP. Po pierwsze mają one możliwość blokowania środków posiadanych przez użytkownika. I z tych możliwości korzystają. Oczywiście na wniosek odpowiednich organów. Teraz należy zadać sobie pytanie, w jaki sposób regulatorzy będą chcieli unormować ten sektor. Czy będa chcieli ubić obecnie istniejące rozwiązania i umożliwić bankom stworzenie nowych, jeszcze bardziej regulowanych wersji stablecoinów? Tutaj regulator na pewno będzie się troszczył o bezpieczeństwo użytkowników (czy stablecoin ma odpowiednie pokrycie), a także o kwestie związane z unikanie opodatkowania czy praniem brudnych pieniędzy. Nie możemy wykluczyć, że za jakiś czas będziemy musieli przejść KYC, aby móc korzystać ze zcentralizowanych i regulowanych stablecoinów. 

Pytanie co zrobią regulatorzy ze stablecoinami tak naprawdę brzmi co zrobią regulatorzy amerykańscy. Głównie dlatego, że dominacja dolara wśród stablecoinów jest ogromna. Można powiedzieć, że rola dolara w sieciach krypto jest kluczowa. Znacznie silniejsza od słabnącej pozycji tej waluty w roli międzynarodowej waluty rozliczeniowej. Tak więc pytanie o to, co zrobią amerykańscy regulatorzy ze stablecoinami ma również swój kontekst w skali makroekonomicznej i geopolitycznej. Czy wyleją dziecko z kąpielą, czy może pozwolą dalej kwitnąc temu segmentowi, co powinno sprzyjać mocnej roli dolara w światowych systemach rozliczeniowych?

Mówiąc o stablecoinach nie sposób nie powiedzieć o odwiecznej dramie wokoło Tetheru (USDT). Odkąd jestem w świecie krypto (2016 rok), zawsze jest dość mocna narracja, że Tether jest drukowany z powietrza. Nie ma pokrycia w gotówce czy innych aktywach finansowych. I w związku z tym za jakiś czas upadnie i pociągnie ze sobą na dno cały kryptowalutowy rynek. Do tej pory to się nie stało i nie sądze aby miało się to wydarzyć. Z biegiem czas po pierwsze wzrasta transparetność tego projektu. Po drugie jego rola staje się coraz mniejsze. Jak wspomnieliśmy na początku tej sekcji dominacja USDT na rynku stablecoinów spada.

Ale za to pojawiła się teraz druga narracja pełna wątpliwości. Chodzi mianowicie o stablecoiny ze stajni Terra Money – UST i pochodne. Trzeba się zastanowić nad tym, czy stablecoin drukowany z kryptowaluty (ale nie pod jej zastaw), jest w stanie długoterminowo utrzymać peg do dolara, nawet w okresie gwałtownych i długoterminowych spadków. Mieliśmy podczas majowych spadków chwilowo trudności z utrzymaniem pegu. Od tego czasu ilość UST znacząco wzrosła. Podobnie jak jego użyteczność. Poprawiono również mechanizmy, które wtedy przyczyniały się do napędzania spadków LUNY, a tym samym też i spadku zaufania do UST i finalnie do oderwania się pegu. Czyli kolejnym razem powinno być lepiej. Ale powinno nie znaczy że musi. Tutaj UST udowodni swoją wartość, jeśli przetrwa kryptowalutową bessę.

Gdzie jeszcze patrzeć?

Inne trendy i segmenty, na które warto moim zdaniem mieć oko w 2022 roku przedstawiamy sobie podczas najbliższego niedzielnego webinaru. Może na niego, za darmo, zapisać się tutaj.

6 comments add yours

    • Albo odpisać na dowolnego maila ode mnie albo wysłać mi prywatną wiadomość na Twitterze

  1. Hej! Super artykuł ale zabrakło trochę konkretnych projektów np.gamingowych, nft po nazwie. Cenna dawka wiedzy! Czy myślisz że 22r będzie rokiem adopcji platform krypto-płatniczych? Widzę mocną analizę ETH, co myślisz o Polkadot gdzie dopiero ruszył Moonbeam, i Astar, czy stwarza realne zagrożenie dla Ethereum? Lub też Cosmos?

    Pozdrawiam! Paweł

  2. Takie konkretne słowo pisane, to w tym świecie towar deficytowy. Wielkie dzięki za tę pracę.

  3. Cześć Piotrek.
    Ja mam pytanie odnośnie bezpieczeństwa.
    Jak wygląda bezpieczeństwo kiedy ma się podłączonego Ledgera do Metamaska i wchodzi się w interakcje Approve. Czy wtedy scam contract jest wstanie w jakiś sposób wyczyścić portfel pomimo tego że do transakcji należy użyć fizycznego potwierdzenia na Ledger?
    Pozdrawiam

    • Transakcja approve pozwala smart contractowi na dysponowanie naszymi środkami bez potrzeby podpisywania przez nas transakcji. Więc niezależnie od tego jaki masz portfel, jak zrobisz approve efekt jest taki, że smart contract może sięgnąć po środki z Twojego portfela

Leave a Comment