Rynek instrumentów pochodnych w ostatnich latach znacząco przerósł wartość i obrót rynku spot. Tak samo w DeFI w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy jak grzyby po deszczu, w każdym możliwym ekosystemie, pojawiały się perpetuale na krypto (i nie tylko). W ciągu najbliższej hossy ten sam los spotka NFT.

Czym są perpetuale?

Zacznijmy od omówienia najważniejszego instrumentu pochodnego w świecie krypto. Są to tak zwane Perpetual Swaps/Futures. Po polsku można nazwać je kontraktami bezterminowymi. Spopularyzowane przez BitMEX w 2016 roku. Obecnie oferowane przez zdecydowaną większość scentralizowanych giełd (jak Binance czy upadły FTX, który na nich głównie zbudował swoją pozycję). Jak i przez grono zdecentralizowanych platform ze wszystkich ekosystemów (dYdX, Synthetix, GMX czy Gains Network).

Powiedzmy sobie teraz dwa zdania o ich działaniu. Jest to instrument finansowy, który stara się podążać za ceną odpowiadającego walory bazowego. Dla perpetualna ETH, będzie to Ether etc. W kontraktach terminowych siłą dążącą do zrównania ceny z rynkiem spot jest termin rozliczenia. W przypadku perpetuali rozliczenie nie następuje nigdy. Więc został wprowadzony mechanizm fundingu. Który przywołuję cenę kontraktu do ceny spot poprzez to, że pozycje po stronie rynkowej na rzecz której następuje odchylenie ceny uiszczają regularnie małe płatność na rzecz drugiej strony. Co sprawia, że mniej opłacalne jest otwieranie pozycji po przegrzanej stronie rynku. Perpetuale są zazwyczaj finansowane w stablecoinach. Umożliwiają one otwieranie pozycji z dźwignią po obu stronach rynku (short oraz long). Więcej na ten temat dowiesz się ze wstępu do artykułu o dYdX (którego lektura wraz z obejrzeniem webinaru owocowała półtora roku temu airdropem o wartości dziesiątek tysięcy dolarów).

Problemy z inwestowaniem w NFT

Inwestowanie w NFT poprzez rynek spot ma kilka mankamentów.

Nie będziemy się tutaj skupiać nad odwieczną i niekończącą się dyskusją na temat tego czy w ogóle większość kolekcji NFT reprezentuje jakąkolwiek długoterminową wartość. Chociaż tutaj widać jeden z największych mankamentów rynku spot: Ci którzy sądzą, że one są bezwartościowe, nie mają jak na tym zarabiać, bo nie mogą otworzyć pozycji krótkich.

Pozycje krótkie być może przydałyby się samym posiadaczom, aby hedgować się na wypadek spadków. 

Kolejnym wyzwaniem, zwłaszcza dla małych inwestorów, jest wysoki (sięgające dziesiątek tysięcy dolarów nawet podczas bessy) floor price dla najbardziej popularnych kolekcji. Co sprawie, że zdecydowana większość populacji nie ma możliwości partycypowania w benefitach rozwoju blue chipowych kolekcji.

Kolejną bolączką dla handlarzy, zwłaszcza tych spekulacyjnych, mogą być royalties płacone na rzecz twórców przy każdej transakcji. Chociaż tutaj w ostatnich miesiącach sporo marketpaleców zaczyna odchodzić od ich respektowania.

Korzyści ze stworzenia perpetuali na NFT

Stworzenie perpetuali dla kolekcji NFT jest odpowiedzią na zdecydowaną większość (jeśli nie wszystkie) z wymienionych wyżej bolączek rynku spot dla NFT. Przede wszystkim pozwalają one na otwieranie pozycji krótkich. A więc możliwość zarobku dla tych wszystkich, którzy sądzą, że generalnie NFT są bezwartościowe bądź w danym momencie dana kolekcja jest przewartościowana. Otwieranie pozycji krótkich otwiera również możliwość hedgowania swoich pozycji przez posiadaczy kolekcji.

Jeśli dodamy do tego dźwignię, to potencjał zarobku na spekulacji na NFT, jeszcze bardziej wzrasta w oczach większości inwestorów. Oczywiście dźwignia jest bardzo ryzykownym instrumentem i większość wykorzystujących ją traci. Ale nie stanowi to żadnej przeszkody w ładowaniu coraz większych środków w tego typu instrumenty. Pozwalając zarobić platformom je udostępniającym oraz kapitałowi finansującemu dźwignię.

NFTki są nie podzielne, więc jak jakiś kosztuje 66 ETH, a my mamy 0.6 ETH to na rynku spot nic nie możemy już z tym zrobić. Natomiast same kontrakty są już podzielne i możemy sobie kupić jego drobną cząstkę o wartości posiadanego przez na kapitału. Dodatkowo możemy sobie “dopalić” potencjalne zyski poprzez wykorzystanie dźwigni. 

No i finalnie, handlując kontraktem, nie jesteśmy obarczeni płaceniem royalities na rzecz twórców danego NFT.

Wady i zagrożenia

Jak wszystko, także perpetuale na NFT, oprócz plusów dodatnich, mają także plusy ujemne . Oto kilka z nich.

Po pierwsze primo, w ogóle nie wchodzimy w posiadanie danego NFT. Jeśli ma on jakieś utylity, to nie jest ono dla nas dostępne. Jeśli posiadane NFT wiąże się z jakims prestiżem, to my go nie doświadczymy. Jeśli jest on przepustką na jakiś event, to my tam nie wejdziemy. Tak samo jak nie otrzymamy airdropa za posiadanie kolekcji, no to my go nie dostaniemy.

Możliwość korzystania z dźwigni jest w oczach sporej grupy z nas zaletą. Jednak tak naprawdę dla większości z nas jest to wada. Bo pozwoli nam szybciej stracić więcej pieniędzy. No chyba że staniemy po drugiej stronie lady i będziemy zarabiać na finansowaniu dźwigni innym desperatom. 

Mankamentem, z perspektywy całego rynku, jest też rozwadnianie rynku spot. Część osób, która kupiłaby oryginalnego NFTka nie zrobi tego, tylko zamiast tego kupi perpetuala. Co może się przełożyć na ograniczenie wycen poszczególnych kolekcji czy całego rynku spot dla NFT.

Jeśli mówimy o zagrożeniach, to musimy się z bliska przyjrzeć technikaliom. Temu jak zazwyczaj będą działać omawiane rozwiązania.

Dokonują one rozliczeń pozycji w oparciu o floor price danej kolekcji. Ta informacja pochodzi ze źródeł zewnętrznych. I tutaj zachodzi ryzyko potencjalnych manipulacji. Dlatego informacja ta nie powinna bazować na jednym źródle, jednym marketplacie. Bowiem wtedy stosunkowo łatwo byłoby ją zmanipulować. Manipulacje te są tym łatwiejsze, im mniejsza wartość rynku spot pod spodem. Tak więc kontrakty na kolekcje o mniejszej wartości będą bardziej podatne. A projekty oferujące perpetuale musza mieć odpowiednią politykę zarządzania ryzykiem. odnośnie oferowania nowych walorów.

Krótki przegląd projektów

Przyjrzyjmy się teraz trzem wybranym przeze mnie projektom, które szykują się do oferowania perpetuali na NFT. Jeśli znasz inne projekty mające podobne założenia podziel się swoimi przemyśleniami na ich temat w komentarzu.

NFT Perp

To chyba pierwszy z projektów tego trendu, który wzbudził moje zainteresowanie. Jest on rozwijany na sieci Arbitrum. Która aktualnie jest największym skupiskiem kreatywności i innowacji, jeśli chodzi o nowe projekty DeFi.

NFT Perp, jak sama nazwa wskazuje, jeśli ściśle ukierunkowany na stworzenie rynków perpetuali dla popularnych kolekcji NFT. W pierwszej kolejności będą to głównie NFTki z ekosystemu Ethereum, a kontrakty będą rozliczane w Etherze. Ma to jak najbardziej sens, bowiem floor price tych kolekcji również jest wyrażany w ETH.

Projekt jest już na dość zaawansowanym etapie rozwoju. Za nami już dwie edycje konkursu paper tradingu. Paper trading polegał na korzystaniu z wersji NFTPerp działającej już na mainnecie Arbitrum. Ale gdzie do handlowania używano bezwartościowego tokenu papierowego Etheru. Dla najlepszych handlarzy przewidzane są alokacje przyszłego tokenu protokołu. 

Trwają też zamknięte testy, w których handel odbywa się już przy pomocy realnego Etheru. Do końca tego miesiąca trwa druga edycja takiej zamkniętej bety. Podczas której wybrani mogą spekulować co do floor price takich kolekcji jak CryptoPunks, Bored Ape Yacht Club, Mutant Ape Yacht Club czy też mniejszych i nowych kolekcji jak AZUKI czy MILADY.

Wspomniałem już o przyszłym tokenie. Będzie się on nazywał NFTP. A najlepszi uczestnicy paper tradingu czy prywatnej bety będą wynagrodzaniu niezbywalnym prawem (VNFTP) do jego otrzymania. Szczegółowa tokenomia i zasady dystrybucji NFTP nie są jeszcze znane. Wiadome jest tylko, że projekt miał rundę finansowania, w której oddał 10 procent przy ogólnej wycenie projektu na poziomie 17 mln USD.

Sujiko Protocol

Teraz skaczemy z Ethereum do drugiego najbardziej rozwiniętego pod kątem NFT ekosystemu. Czyli na Solanę. Która wbrew obiegowej opinii z ostatnich miesięcy wcale nie wydaje się być umarta. Cały czas sporo tam się dzieje. A jednym z ciekawszych, rozwojowych obszarów jest połączenie NFT z DeFi.

Sujiko, podobnie jak poprzednik, chce skoncentrować się na stworzeniu platformy, na której będzie można spekulować poprzez perpetuale dla NFTków. Wykorzystując przy tym dźwignię do x10.

Można założyć, że projekt w pierwszej kolejności będzie skupiał się na kolekcjach, które mają swoje korzenie w ekosystemie Solany. Choć nie tylko. O czym może świadczyć informacja, że do rozliczeń pozycji w pierwszej kolejności mają być wykorzystywane stablecoiny. Dopiero później możemy się spodziewać zastawów w SOL bądź innych tokenach. Interesującą dla mnie może się okazać możliwość zarabiania na dostarczaniu płynności (finansowaniu dźwigni).

Projekt jest już rozwijany od długich miesięcy. Jednakże do tej pory nie doczekaliśmy żadnej działającej testowej wersji. W ostatnim czasie projekt ruszył mocniej ze swoim marketingiem i w lutym możemy się spodziewać pierwszych wydarzeń związanych ze startem projektemu (choć niekoniecznie jeszcze samego jego uruchomienia). 

Overlay

Ostatni projekt jest być może najciekawszy. Ponieważ nie skupia się on wyłącznie na otworzeniu rynków dla floor price kolekcji NFT. Docelowo chce on stworzyć rynki spekulacyjne dla wszystkiego, co można wyrazić numerycznie. A NFTki są tylko jednym z początkowych werykali.

To założenie wiąże się z fundamentalnym problemem zapewnienia płynności dla tych wszystkich rynków. Rozwiązaniem tutaj ma być fakt, że do przeprowadzania transakcji nie będziemy potrzebowali drugiej strony na rynku. Tylko będziemy to robić z protokołem. Nasze zyski będą jego stratą i vice versa. Aby było to możliwe, depozyty i rozliczanie transakcji będą przeprowadzane w rodzimy tokenie protokołu OVL. Niestety takie założenie wiąże się z pewnymi problemami. Największym z nich jest fakt, że oprócz spekulacji na wybranym aktywie każdy z handlujących na Overlay będzie spekulował również co do ceny samego OVL, w którym na zastaw. Nie jest to najlepsze rozwiązanie. A próby wprowadzenia mechanizmu hedgowania ceny OVL w samym protokole mogą doprowadzić do postania mechanizmu spirali śmierci. Który mieliśmy okazję doświadczyć w maju 2022 roku na Lunie. Problem zapewniania “nieskończonej” płynności to temat na odrębny artykuł. Który mam zamiar napisać w najbliższym czasie. A teraz wróćmy do Overlay.

Projekt jest już rozwijany od lat. Doczekał się nawet dwóch zamkniętych wersji testowych na mainnecie Ethereum. Nie oferowały one możliwości spekulacji na NFT. Ale kolejna, która właśnie została przegłosowana i najprawdopodobniej zostanie uruchomiona jeszcze w tym kwartale, będzie oferowała już taką możliwość. Co jest równiez znaczące, że oprócz Ethereum ma ona działać także na Arbitrum. Co ma fundamentalne znacznie w kontekście opłat transakcyjnych.

Więcej informacji o projekcie znajdziesz na oficjalnej stronie. A na ich discordzie jest polskojęzyczny kanał. 

Podsumowanie

Wraz z pojawieniem się omawianych dzisiaj projektów, nie zamierzam z nich korzystać. Zarówno NFT, jak i spekulacja, jak i dźwignia, to nie są moje rzeczy. Ale dla sporej części uczestników rynku to są ich rzecz. Dlatego za bardzo prawdopodobne uważam w ciągu najbliższych lat dynamiczny rozwój instrumentów pochodnych na NFT. Tak, że finalnie jego wartość, znacząco przekroczy rynki spot.

Jak chcę na tym zarobić? Będę się przyglądał tokenom poszczególnych projektów i być może zainwestuje w jakieś z nich. Z drugiej strony jest spora szansa, że serwisy te będą oferowały możliwość finansowania dźwigni dla handlujących. I być może będzie to całkiem opłacalne. 

Leave a Comment