Głębsze spojrzenie

Cosmos to liczący sobie już ponad cztery lata projekt, który postawił przed sobą niebagatelne zadanie: stworzyć internet blockchainów. Umożliwić powstawanie nowych sieci, które łatwo będa mogły się się ze sobą łączyć i przesyłać między sobą tokeny. Dziś ta technologia jest już właściwie gotowa, a cały ekosystem wydaje się być o krok przed wielkim wybuchem.

Wizja internetu blockchainów

Mamy już dziesiątki, jeśli nie setki, różnych sieci blockchain. Każda z nich doskonale radzi sobie z zasobami i informacjami zgromadzonymi w jej wnętrzu. Niestety wszystko to, co dzieje się w innych sieciach jest informacyjną czarną dziurą. Z perspektywy danego protokołu, nie wiadomo co się dzieje w innych sieciach ani nie można korzystać z tamtejszych zasobów.

Już w pierwszych lata rozwoju branży kryptowalut zdawano sobie sprawę z tych ograniczeń. I snuto marzenia o tym, aby móc połączyć ze sobą różne sieci oraz przesyłać między nimi tokeny czy inne informacje.

I tutaj możesz teraz powiedzieć, że obecnie przecież tak jest. Mamy tokeny Bitcoina na Ethereum czy tokeny z Ethereum dostępne w innych sieciach takich jak Binance Smart Chain, Fantom, Waves czy Avalanche. Ja na to dopowiem: wszystko spoko, ale 99 procent z tych tokenów to scentralizowane twory. Ktoś trzyma tokeny na jednym łańcuchu i drukuje ich odpowiedniki na drugim. Mając nad nimi całkowitą kontrolę. Może albo zabrać oryginalne tokeny w depozycie po jednej stronie. Albo z drugiej strony wydrukować ich odpowiedniki bez żadnego pokrycia. Jakby tak miał działać Bitcoin, to nie byłby Bitcoinem.

Więc idea jest taka, aby tak jak Bitcoin przenoszenie tokenów między sieciami było zdecentralizowane, nie wymagało zaufania do nikogo i nie było przez nikogo kontrolowane. Właśnie w tym kierunku idzie bohater dzisiejszego artykułu. Projekt Cosmos, który jest rozwijany od 2017 roku. Już lata temu zaczęły powstawać pierwsze łańcuchy oparte o tą technologię. Najbardziej znane przykłady to Binance Smart Chain, Terra czy Cosmos Hub. 

Jednak stworzenie technologii do tworzenia nowych sieci blockchain było najłatwiejszym z zadań, jakie stały przed projektem. Zdecydowanie bardziej skomplikowane i złożone było zapewnienie przepływu tokenów między projektami opartymi o tę technologię. Przepływu, z perspektywy użytkownika, tak prostego jak zwykła blockchainowa transakcja. Przy jednoczesny zachowaniu decentralizacji, braku zaufanej strony trzeciej oraz możliwość kontroli. W ostatnich miesiącach udało się produkcyjnie wydać moduł odpowiedzialny za tą funkcjonalność. Nazywa się on Inter Blockchain Communication (IBC). I obecnie kolejne protokoły korzystające z tej technologii aktywują u siebie tę funkcjonalność. 

Ale stworzenie technologii do transferu tokenów między sieciami opartymi o technologię Cosmos (nazywanej Cosmos SDK) nie jest wcale najtrudniejszym z zadań. Finalnie bowiem chcemy połączyć się także z już istniejącymi sieciami opartymi o inne technologie. Takimi jak Bitcoin czy Ethereum. Tutaj ekosystem Cosmos ma także sporo sukcesów. Jednym z nich jest Peggy – most łączący ekosystem z siecią Ethereum.

Cosmos SDK – technologia zarządzająca ponad 100 miliardów dolarów

Przyjrzyjmy się więc pokrótce czym jest technologia Cosmos SDK. I jakie projekty obecnie z niej korzystają.

Technologia ta, to zbiór rozwiązań programistycznych, pozwalająca na szybkie budowanie sieci opartych o mechanizm konsensus Proof of Stake. Domyślnie stosowany jest tutaj algorytm Tendermint. Z którego korzystanie wiąze się z kilkoma właściwościami

  • Możliwość zarabiania na stakingu dla posiadaczy natywnego tokenu danej sieci. Na przykład ATOM dla Comos Hub czy LUNA dla Terry. Stakowanie to może odbywać się bezpośrednio z portfela użytkownika, poprzez delegację do jednego z walidatorów. 
  • Walidatorzy o największej ilość delegowanych tokenów zapewniają bezpieczeństwo sieci. Liczba aktywnych walidatorów zależy od konfiguracji danej sieci. Tak samo jak stopa zwrotu
  • Wyjście ze stakingu zazwyczaj wiąże się odbyciem specjalnego okresu czasu, kiedy to już nie zarabiamy na stakingu, ale nasze środki nie wróciły jeszcze na nasz portfel 

Cosmos SDK charakteryzuje się modułową budową. Oznacza to, że twórcy projektu korzystającego z tej technologii mogą sobie wybierać z poszczególnych opcji. Czy na przykład chcą obsługi smart contractów? A jeśli tak, to w jakiej technologii?

I tak na przykład Binance utworzył swoją pierwszą sieć Binance Chain pod kątem stworzenia na niej zdecentralizowanej giełdy BinanceDEX. W związku z tym na poziomie protokołu zaimplementowane tam transakcje związane z handlem na giełdzie. Ale nie wprowadzono obsługi żadnych smart contractów. W drugiej sieci Binance cały czas wykorzystywał Cosmos SDK, ale tym razem zaprzęgnął do pracy maszynę wirtualną Ethereum. Dzięki czemu mamy tam dostępne smart contracty zgodne z tą sieci. Z kolei pod koniec tamtego roku sieć Terra również uruchomiła obsługę smart contractów. Jednak z wykorzystaniem innej maszyny wirtualnej – CosmWasm – który pozwala na pisanie smart contractów w języku Rust.

Topowe projekty oparte o Cosmos SDK

Jak już wspomnieliśmy, projekty o wartości ponad 100 miliardów dolarów są stworzonę w oparciu o technologię Cosmos SDK. Jeśli by tą wartość zsumować, to uzyskamy trzecią, po Bitcoinie i Etherum, największą kryptowalutę. Jednak wartość ta jest rozbita na kilkadziesiąt różnych projektów. Teraz w paru zdaniach opowiemy sobie o najważniejszych z nich.

Tak jak już wspomniałem wcześniej, oba łańcuchy giełdy Binance powstały w oparciu o Cosmos SDK. Rezydujący na nich Binance Coin (BNB) jest wyceniany na prawie 80 miliardów dolarów.

Drugi cieszącym się największą popularnością i wyceną jest ekosystem Terra Money. Jest to całkowicie niezależny projekt, mający swoje źródła w Korei Południowej i branży e-commerce. Początkowo projekt skupiał się głównie na emisji zdecentralizowanych stablecoinów i obsłudze płatności. Od prawie roku ma również zaimplementowaną obsługę smart contractów. Pozwala to na rozwój ciekawych projektów. Przykładem jest Mirror Protocol, który pozwala na handel syntetycznymi instrumentami finansowymi. Wśród nich są akcje topowych amerykańskich spółek, trust fundy na surowce czy ETFy.

Kolejna pozycja to Cosmos Hub. To wzrocowe wdrożenie technologii Comos SDK, za które odpowiadają sami jej twórcy. Sieć jest napędzana natywnym tokenem ATOM.

W swojej wizji stworzenia internetu blockchainów Cosmos jest nie raz porównywany do Polkadot. Jeśli chodzi o postęp prac, to Cosmos jest znacząco do przodu. Dlaczego więc ATOM ma kilkukrotnie niższą wycenę od DOT? Jednym z powodów jest różnica w funkcji tokenu natywnego. W przypadku Polkadot każda sieć (zwana tam parachainem), musi wykupić sobie prawo do przyłączenia się do hubu. Odbywa się to poprzez aukcję, kto zamrozi jak najwięcej tokenów DOT. Tworzy to więc naturalną siłę popytową na rynku. W przypadku Cosmosu, każdy może sobie wziąć ich technologię i zrobić co tyle mu się podoba. Jeśli chce, może połączyć się z innymi sieciami ekosystemu poprzez protokół Inter Blockchain Communication (IBC). Jednak w tej kwesti token ATOM nie odgrywa żadnej roli. Jego posiadanie nie jest w ogóle wymagane przez twórców czy użytkowników innych sieci.

Możliwość bezpłatnego wykorzystania tak dobrej i modularnej technologii sprawiła, ze w pierwszej 10 największych projektów opartych o nią znajdują się łańcuchy jeszcze trzech scentralizowanych giełd: OKEx, Crypto.com oraz KuCoin. 

Wschodzące gwiazdy

W tej sekcji skupimy się na mniejszych projektach budowanych w oparciu o tą technologię. Które przy wykorzystaniu Inter Blockchain Communication chcą stworzyć ciekawy zdecentralizowany ekosystem finansowy.

Jednym z trendów jest tworzenie łańcuchów wyspecializowanych pod kątem obsługi zdecentralizowanych giełd. Tutaj warto wspomnieć o dwójce przedstawicieli: Osmosis oraz SIFChain.

O Osmosis i ich tokenie OSMO zrobiło się głośno w czerwcu tego roku. A to za sprawą uruchomienia ich zdecentralizowanej giełdy, połączonego z airdropem ich tokenu OSMO. Airdrop ten przysługiwał osobom, które 18 lutego roku stakowały bądź posiadały na swoim potfelu tokeny ATOM. Wartość przysługującego aidropa zależa też od długości posiadania/stakingu. Ponieważ airdrop ten był niespodziewany, to pozwalał naprawdę dobrze zarobić. Ja otrzymałem w nim tokeny OSMO o wartości kilkukrotnie większej, niż posiadane przeze mnie tokeny ATOM (to za sprawą tego, że stakuje je od lat).

Osmosis pozwala na handel tokenami w modelu AMM. Tak ja na Uniswapie. Z tą różnicą, że obsługuje on coiny zgodne z protokołem Inter Blockchain Communication. Są to więc projekt oparty o Cosmos SDK, które aktywowały protokoł wymiany IBC. Tokenów tych na razie nie ma zbyt dużo, oto kilka przykładów: ATOM, CRO, OSMO, IRIS czy DVPN. Ale w najbliższym czasie kolejne sieci planują aktywację tej funkcjonalności, więc będzie tutaj ciekawie. Jednym z kluczowych będzie wrześniowa aktywacja w sieci Terra, która sprawi, że tamtejszy stablecoin UST stanie się dostępny na Osmosis (na razie nie ma tam żadngo stable) i rozleje się po innych sieciach z obsługą IBC.

Kolejny projekt będący DEXem to SIFChain. Nie ma jeszcze on aktywowanego IBC. Ale jest to w planach. Najbliższych planach (ostatnio projekt poinformował na Twiterrze, że estymata aktywacji zmieniła się z “soon” na “very soon”). 

Czym w takim razie można handlować na SIFie, skoro nie ma tam tokenów z innych sieć Cosmos? Odpowiedź brzmi – tokenami z Ethereum. Wspomnieliśmy na początku, że finalnym celem ekosystemu jest zintegrowanie się z innymi istniejącymi już sieciami. Będzie odbywać się to za pomocą specjalnych sieci, zwanych jako Peg-Zones. Projekt odpowiedzialny za połączenie z Ethereum nazywa się Peggy. Jego oprogramowanie zintegrowane jest obecnie z nodami SIFChain, co sprawia ze klikadziesiąt tokenów Ethereum jest dostępnych w tej sieci. Aczkolwiek płynność na razie jest naprawdę znikoma.

Okej, DEXy DEXami, ale my chcemy mieć wszelakie produkty DeFi. Lokaty, pożyczki, syntetki, IDO, DAO, etc. A do tego potrzebujemy sieci z obsługa smart contractów. Przyjrzyjmy się więc na koniec dwóm projektom mającym je dostarczyć. 

IRISnet jest już działającą siecią. Ma już wbudowane funkcjonalności pozwalające na obsługę tokenów, NFT czy wyroczni. Ma też wbudowaną giełdę do wymiany tych tokenów. Szału na razie tam nie ma, bowiem mamy tylko 4 tokeny: IRIS, ATOM, BNB oraz BUSD. Szał ma się pojawić w najbliższej przyszłości, wraz z wprowadzeniem smart contractów w oparciu o CosmWasm.

Kolejnym projektem mającym obsługiwać smart contracty w oparcu o CosmWasm jest JunoChain. Start sieci przewidziany jest na pierwszego października tego roku. Wtedy też ma się odbyć airdrop tokenów JUNO. Mają one trawić do stakujących ATOM 18 lutego tego roku. Będzie się dostawać tyle tokenów JUNO, ile ATOMów się wtedy stakowało. Tutaj możesz sprawdzić ile JUNO dostanie Twój adres.

Pierwsze kroki w Cosmosie

To jak postawić pierwsze kroki w ekosystemie Cosmos był tematem jednego z naszych ostanich webinarów. W jego trakcie dowiedzieliśmy się:

  • Jak bezpiecznie zainstalować i korzystać z wiodącego portfel Keplr 
  • Jak przeprowadzać transackje pomiędzy różnymi sieciami (IBC)
  • Jak zarabiać kilkadziesiąt procent rocznie na stakingu w różnych sieciach opartych o Cosmos SDK
  • Jak zarabiać kilkaset procent rocznie dostarczając płynność na giełdzie Osmosis

Pierwsza część webinaru jest dostępna za darmo na YouTube. Całość znajduje się w Krypto Krypcie. Jeśli nie jesteś jeszcze jej członkiem, to możesz skorzystać z promocji (47,97 pln za pierwszy miesiąc).

O walutach cyfrowych banków centralnych mówi się coraz więcej. Jednak cały czas znamy mało konkretów. Z tego artykułu dowiesz się wszystkiego co najważniejsze o cyfrowym juanie (e-CNY). Pierwszym masowym wdrożeniu CBDC.

Wstęp

CBDC jest trochę jak portfel z loch ness. Dużo się o tym mówi, ale właściwie nikt tego nie widział i nikt nie wie jaką to ma (mieć) formę.

Dwa główne zastosowanie potencjalne zastosowania CBDC:

  • Usprawnienie płatności elektronicznych w codziennym życiu i obiegu gospodarczym. Kolokwialnie możemy to nazwać zastąpieniem gotówki. Bądź jej cyfryzacją
  • Usprawnienie rozliczeń międzybankowych (zwłaszcza w kontekście międzynarodowym i rozliczeń handlu międzynarodowego)

Chiński projekt waluty cyfrowej celuje głównie w pierwsze zastosowanie. I na nim skupimy się w tym opracowaniu. Aczkolwiek rola e-CNY w osłabieniu międzynarodowej pozycji dolara może być w kolejnych latach znacząca, dlatego również temu tematowi poświęcimy jeden z rozdziałów. Zacznijmy jednak od głównego zastosowania, jakim ma być cyfrowy odpowiednik gotówki. Cyfrowy juan ma być bowiem wliczany to bazy monetarnej M0. Nie jest więc to pieniądz oparty o kredyt i system rezerwy cząstkowej. Tylko cyfrowy odpowiednik banknotów emitowanych przez bank centralny. 

CBDC jako forma inkluzji finansowej

Waluty cyfrowe banków cyfrowych mogę odegrać znaczącą rolę w popularyzacji usług finansowych. Zwłaszcza w regionach, w których tradycyjny sektor bankowy nie był najsilniej rozwinięty. Szczególnie w miejscach, w których znacząca część populacji zaliczana jest do grup unbanked bądź underbanked.

Pierwsza z nich, unbanked, to osoby, które są całkowicie poza systemem finansowym. Nie posiadają nawet konta bankowego. Właściwie jedyny produkt finansowy z którego korzystają to gotówka.

Kategoria underbanked to osoby obecne w systemie finansowym (np. posiadające konto w banku), ale oferowany im zakres usług finansowy jest znacząco ograniczony. 

Narodowa waluta cyfrowa dostępna z wielu poziomów: aplikacji na telefony czy specjalnych low-techowy portfeli sprzętowych mogłaby być rozwiązaniem tego typu problemów. Jednak czy w ogóle jest to problem współczesnych Chin?

Zrozumieć płatności cyfrowe w Chinach

No właśnie nie do końca. Albo nawet i wcale. Chiny są bowiem liderem jeśli chodzi o popularność płatności elektronicznych. Głównie z wykorzystaniem urządzeń mobilnych [źródło]. 

Tak duża popularność płatności cyfrowych w China ma swoje początki w 2014 roku. To jest również bardzo ważny rok dla chińskiego CBDC. Bowiem wtedy już rozpoczęto nad nim pierwsze prace. Chińskie władze widziały potencjał w powstałej kilka lat wcześniej technologii blockchain i rosnącej popularności kryptowalut. I postanowiły sprawdzić, czy nie da się tego wykorzystać do osiągnięcia wcześniej wspomnianych celów włączenia do finansowego obiegu znacznej części populacji, która pozostawała wtedy po za nim lub na jego obrzeżach. Chociaż już w 2014 roku powstał zespół roboczy CBDC, to nie miano pewności co do efektów jego prac. Było natomiast pewne, że namacalne efekty nie pojawią się w najbliższych latach.

Dlatego do rozwiązania problemu postanowiono wykorzystać rosnące w siłę chińskie spółki technologiczne. I właśnie wtedy chiński big tech (np. Alibaba czy WeChat) dostał licencje bankowe i zielone światło na świadczenie usług finansowych swoim klientom. Usługi te stały się szybko integralną częścią chińskich mega aplikacji, w których użytkownik jest w stanie załatwić wszystko. Nie tylko zapłacić za swoje zakupy e-commerce, ale też otworzyć konto bankowe czy wykupić ubezpieczenie.

Co jest ciekawe, że 2014 to również rok, w którym Apple weszło na rynek usług finansowych ze swoim Apple Pay. I na tym przykładzie widać odmienne podejście zachodu oraz Chin. Apple jest ograniczone do posiadaczy urządzeń Apple, i to takich z obsługa technologii bezprzewodowej NFC (w momencie wprowadzenia usługi wymagało to posiadania najnowszego modelu iPhone’a). Natomiast chińskie płatności są oparte o QR-kody i są dostępne dla każdego, dysponującego nawet niskobudżetowym telefonem. W wyniku tego płatności cyfrowe stały się niezwykle powszechne. Oraz, uwaga, darmowe. Powszechność nie polegała tylko na tym, że właściwie każdy może płacić przy ich wykorzystaniu. Ale również na tym, że może również przyjmować płatności. I to bez żadnych opłat. Ten kto ma w Polsce, w Europie terminal płatniczy czy zintegrowany system płatności online wie, jaka to jest rewolucja. Nagła każdy staje się podmiotem mogącym świadczyć usługi na rzecz innych i przyjmować za to płatności. Czy to internetowo czy stacjonarnie. I do tego bezkosztowo. To jest rewolucja na miarę wprowadzenia planów unlimited w telefonii komórkowej. Jest to jeden czynników, który przyczynił się nie tylko to dużego wzrostu ecommerce w Chinach, ale również do aktywacji ekonomicznej terenów wiejskich.  

No dobra, ale skoro i tak wszyscy płacą elektronicznie, to po co wprowadzać CBDC. Czynników może być kilka. Jednym z podawanych przez chiński bank centralny (PBoC) powodów jest chęć nadążania za rynkiem i dania ludziom cyfrowej formy gotówki. Nie pieniądza opartego o dług i system rezerwy cząstkowej, ale emitowanego bezpośrednio przez bank centralny “cyfrowego banknotu”. Drugi z powodów, to chęć zapewniania większego bezpieczeństwa, efektywności i konkurencyjności branży obsługi płatności. Ja to sobie na polski tłumaczę jako chęć większej kontroli i nad big techami i nad ich użytkownikami (do tego jeszcze sobie wrócimy w odrębnej sekcji).  

e-CNY jako cyfrowa gotówka

Okej, w takim razie przyjrzyjmy się jak w praktyce działa system e-CNY. Piszę w czasie teraźniejszym, ponieważ nie jest to jeszcze rozwiązanie wprowadzone w całym kraju, to od jesieni poprzedniego roku wprowadzono programy pilotażowe w największych chińskich miastach. Prognozuje się, że jednym z kluczowych będzie wdrożenie podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. Po którym e-CNY najprawdopodobniej rozleje się na cały kraj.

Architektura systemu chińskiego CBDC jest dwupoziomowa:

  • Bank centralny jest jednym podmiotem odpowiedzialnym za emisję e-CNY oraz za obsługę wszelkich płatności z nim związanych. Mówiąc językiem kryptowalutowym – protokół i emisja są pod całkowitą kontrolą banku centralnego
  • Operatorzy (zaakceptowane banki oraz inne instytucje finansowe), którzy odpowiadają za onboarding użytkowników i dystrybucję e-CNY. Znowu, patrząc analogicznie na branże krypto, możemy ich przyrównać do twórców portfeli oraz platform wymianty fiat na krypto (w tym przypadku CBDC).

e-CNY ma pełnić rolę cyfrowej gotówki. People Bank of Chaina (PBoC) deklaruje chęć zachowania koegzystencji gotówki i e-CNY, ale wszelkie przesłanki wskazują ku temu, że cyfrowa waluta będzie z biegiem czasu odgrywać coraz bardziej dominującą rolę.
System został zaprojektowany w ten sposób, aby umożliwić jego powszechną adopcję. Tak, aby nikt przypadkiem nie został poza systemem. Oto kilka cech mających to zapewnić:

  • Różne rodzaje portfeli pod względem technologicznych. Od aplikacji na telefony po specjalne proste urządzenia dla tych jeszcze nie mobilnych.
  • Portfele będa się różnić też tym, co można nimi robić i jakie mają nałożone limity. Tutaj decydujące będzie to, kto jest jego właścicielem i jak głęboką weryfikację przeszedł
  • Możliwość przeprowadzania transakcji o małej wartości bezpośrednio między portfelami, bez konieczności podłączenia do internetu. Biorące udział w transakcji portfele synchronizują się z siecią przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Nie raz w kontekście chińskiej CBDC mówi się o pieniądzy z wygasającym terminem ważności. Chociaż w oficjalnym white paparze nie ma o tym wzmianki, to pojawia się informacja o tym, że chińska waluta cyfrowa ma być jak najbardziej programowalna. Można powiedzieć, że na jakimś poziomie będzie tam obsługa smart contractów. Na ile rozbudowana, trudno powiedzieć. Przypuszczam, że raczej nie za bardzo. Przynajmniej na początku spodziewałby się pewnych programowalnych instrukcji na poziomie protokołu (jak w Bitcoinie) niż platformy Turing complete (jak na Ethereum). Zwłaszcza, że cały protokół jest pod kontrolą PBoC i stosunkowo łatwo będzie w nim można wprowadzać zmiany, które rozszerzały by tę funkcjonalność.

Pytanie jakie można sobie zadać, to czy w takim razie możliwe jest powstanie “DeFi” wokoło e-CNY. Zdecydowanie nie. Z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest totalny brak decentralizacji. Jeszcze nie wiadomo kto będzie miał dostęp do funkcjonalności “smart contractów”. Ale jeśli będzie to ktokolwiek po za PBoC, to będą to operatorzy sieci (a więc banki i inny systemy finansowej). 

Po drugie, e-CNY jest odpowiednikiem gotówki. Dlatego nie może on sam w sobie generować odsetek. Gdyby się pojawiła taka możliwość, np. lokaty e-CNY 3 procent rocznie, to mogłoby by to wywołać upadek tradycyjnego systemu finansowego. Przypomnijmy, że e-CNY nie jest oparty o system rezerwy cząstkowej. Jest odpowiednikiem tradycyjnych banknotów. Więc za jego pokrycie wartości odpowiada bezpośrednio bank centralny. Nie ma ryzyka, że skończą się rezerwy danego banku komercyjnego. Wiec dla użytkownika bezpieczniej jest trzymać nieoprocentowane środki w formie CBDC niż w komercyjnym banku. Zaletą banków jest jednak to, że tam nasz kapitał ma dostęp do różnych instrumentów finansowych i może generować dla nas zysk. Gdyby taka możliwość pojawiła sie też w CBDC znacząco straciłaby na wartości value proposition banków. Ludzie mogliby masowo chcieć przenosić środki ze swoich kont bankowych i aplikacji płatniczych do CBDC właśnie. Co mogłoby zachwiać systemem rezerwy cząstkowej.   

CBDC a prywatność

Bardzo ważnym kryterium w kontekście CBDC (i generalnie wszelkich form płatności cyfrowych) jest kwestia prywatności i swobody przeprowadzania transakcji. Największą zaletą gotówki jest fakt, że możemy przy jej pomocy zapłacić komu chcemy i za co tylko chcemy i nikt o tym nie będzie wiedział. 

Płatności cyfrowe mają w (większości) tę wadę, że system wie od kogo i do kogo idzie transfer. Bitcoin i kryptowaluty “rozwiązały” ten problem poprzez pseudo anonimowość. System zna zarówno nadawcę jak i adresata płatności, ale jedynie w formie unikatowych identyfikatorów w sieci. Nie ma natomiast informacji, kto, jak tożsamość kryje się za danym identyfikatorem. Oraz jakiejkolwiek możliwości zablokowania zgromadzonych środków cy przeprowadzanych transakcji.

People Bank of China próbuje przekonać świat, że trochę też idzie tą drogą. Transakcje mają być weryfikowane przez system, który nie zna tożsamości użytkowników. Chociaż użytkownik taki nie mal na pewno przeszedł procedurę KYC, to system bezpośrednio odpowiadający za weryfikację transakcji ma nie wiedzieć, jakie tożsamości biorą w niej udział. Ma po prostu sprawdzić, czy transakcja jest zgodna z protokołem (np. czy nie próbujemy wydać środków, których nie mamy). Informacje o tożsamościach użytkowników znajdują się w innych data center i w rękach innego departamentu. Pomiędzy systemem weryfikacji transakcji a centrum przechowywania tożsamości znajduje się jeszcze jeden ciekawy byt. Centrum analizy danych pod kątem wyłapywania nieprawidłowości. Oni też nie znają tożsamości, tylko identyfikatory. Ale jak zobaczą coś podejrzanego, to zwracają się o taką tożsamość do centrum KYC. Z drugiej strony tradycyjny aparat państwowy znając tożsamość użytkownika również może się zwracać po informacji o jego koncie. 

Pytanie, czy możliwe jest wpływanie na to, co może robić użytkownik na poziomie pierwszego centrum weryfikacji transakcji. Oczywiście, że tak. PBoC mówi o tym głośno, że konta mogą mieć różne limity transakcji ze względu na to, jaki poziom weryfikacji przeszły. Więc centrum weryfikacyjne nie wie kim jesteś, ale wie, jak bardzo inny system to wie. I ma specjalne profile pozwalające na dostosowanie limitów transakcji do tego, co o Tobie wiemy. Pytanie, jaki jest problem, aby jeden z tych profili nazywał się “Zamrożony” i w ogóle nie pozwalał na przeprowadzanie transakcji. Odpowiedź brzmi: “żaden”.

Prywatność i anonimowość zapewniania przez państwowy czy korporacyjny system, który ma wszystkie dane i możliwości by je złamać, nie jest żadną prywatności i anonimowością. Rządy, na czele z tym chińskim, nie raz nam pokazały, że na szali kontroli i wolności, zawsze wybiorą tą pierwszą wartość. Bo jest ona w ich interesie. Musimy zdawać sobie sprawę, że CBDC oraz korporacyjne systemu płatności cyfrowych są ogromnym zagrożeniem dla swobód i wolności obywatelskich. Zwłaszcza w społeczeństwie bezgotówkowym. Są one bowiem zdolne wyciąć z obiegu ekonomicznego nie tylko pojedyncze podmioty, ale też całe branże czy grupy społeczne. 

Jak się możemy przed tym bronić? Porozmawiajmy o kryptowalutach 

CBDC a kryptowaluty

Chociaż CBDC zostało zainspirowane przez powstanie kryptowalut i technologię blockchain stojącą za nimi, to w rzeczywistości krypto i CBDC stoją po dwóch przeciwległych stronach spektrum.

CBDC to centralizacja i kontrola, a krypto to decentralizacja i wolność.

Pojawiająca się więc często narracja, że Bitcoin i krypto skończą się wraz masowym wprowadzeniem CBDC jest absolutnie błędna i świadczy o niewiedzy i ignorancji osób wygłaszających takie tezy.

Powody dla których ludzie i podmioty kupują i korzystają z kryptowalut nie są w ogóle zaspokajane przez CBDC.

Zacznijmy od tego, że wielu przeciwników krypto mówi o tym, że nie zdały one egzaminu jako waluty, bo prawie nikt nimi nie płaci. I jest to absolutna prawda. Ale ta grupa, która nimi płaci nie zacznie nagle tego robić przy pomocy CBDC, bo uwaga: wykorzystuje do tego krypto, bo niczego innego się nie da. Bo któraś ze stron transakcji nie podoba się systemowi i nie pozwoli on na przeprowadzenie transakcji między nimi. 

Nie ukrywajmy, że większość osób interesuje się krypto dla zysku. Czy osiągną go dzięki CBDC? Oczywiście, że nie. Nie tylko nie zarobią na różnicach kursowych, ale też najprawdopodobniej nie otrzymają tam tak rozbudowanych i atrakcyjnych produktów finansowych jak w DeFi. Bo byłoby to zbyt konkurencyjne wobec tradycyjnego sektora finansowego.

Trzeci powód dlaczego kupujemy i posiadamy krytpto waluty czy stablecoiny to fakt, że rządzy i banki nie mogą na nich położyć swojej ciężkiej i brudnej łapy. Moje klucze prywatne, moje środki i nikt nie może mi ich zabrać. Żaden urzędnik. Żadnej wyrok sądu. Żadna encyklika papieska.
Widzimy więc, że kryptowaluty i CBDC leżą po przeciwległych biegunach i zaspokajają różne potrzeby. Nie są więc dla siebie konkurencją, chociaż na pierwszy rzut oka mogą się taką wydawać. Bo w końcu i to i to jest walutą cyfrową. Takie skojarzenie jest moim zdaniem wręcz korzystna dla kryptowalut. Bo skoro i Bitcoin i CBDC to waluty cyfrowe i mój kraj robić to CBDC, to ten Bitcoin również w moich oczach zyskuje na wiarygodności.

e-CNY jako narzędzie ekspansji ekonomicznej Chin (i ograniczenia roli dolara)

Chociaż e-CNY kierowany jest do odbiorcy detalicznego i ma zaspokajać codzienne płatności, to sporo się mówi o roli chińskiego CBDC w roli osłabianie roli dolara w rozliczeniach detalicznych. Przyjrzyjmy się przez chwilę temu zagadnieniu.

PBoC przedstawia trochę sprzeczne perspektywy na ten temat. Z jednej strony jasno adresuje, że kieruje swoje rozwiązanie do użytkowników końcowych i w pełni szanuje niezależności innych banków centralnych i nikomu nie zamierza nic narzucać.

Z drugiej strony w white paperze rozliczenia międzynarodowe są podane jako trzeci obszar do eksploracji i ekspansji dla e-CNY. 

Chociaż Chiny są gigantem handlu międzynarodowego, to nadal często podmioty chińskie zawierają ze swoimi partnerami kontrakty i rozliczenia w innych walutach. Najczęściej w dolarze. Otwierając e-CNY na zagranicznych operatorów realny staje się scenariusz, że z roku na roku coraz więcej partnerów handlowych Chin będzie rozliczać się z nimi w e-CNY. Zwiększając tym samym rolę chińskiej waluty w handlu międzynarodowym (oczywiście głównie kosztem dolara). Już obecnie są prowadzone programy pilotażowe z bankami centralnymi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Tajlandii. W pierwszej kolejności e-CNY ma się otwierać na kraje rozwijające się (głównie w Azji i Afryce), które chcą współpracować z Chinami. Ma to oczywiście z jednej strony wspomóc te kraje w rozwoju (oficjalna wersja), a z drugiej umocnić pozycję ekonomiczną i polityczną Chin w tych regionach. Drugi wektor początkowej ekspansji to czołowi partnerzy gospodarczy Chin. Oczywiście proces ten będzie stopniowy i zajmie lata. Jednak moim zdaniem jest pewne jest, że z biegiem czasu coraz więcej transakcji Chin będą rozliczać ze swoimi partnerami w swojej cyfrowej walucie. 

Podsumowanie

Chińskie CBDC staje się rzeczywistością. W największych Chińskich miastach już korzystają z niego miliony mieszkańców. W ciągu najbliższych lat stanie się nie tylko wiodącą formą płatności w Chinach, ale również zacznie odgrywać coraz większa rolę w rozliczeniach międzynarodowych.

Jednym z głównych punktów zapalnych jest tutaj kwestia zachowania prywatności przez użytkowników i chęci kontroli ze strony aparatu państwowego. Tak kwestia będzie poruszana nie tylko w kontekście e-CNY, ale również przy pracach innych krajów pracujących nad tego typu rozwiązaniami. Chińczycy oferują prywatność i anonimowość gwarantowane nie przez technologię, ale procesy administracyjne działające w tle systemu. Te jednak łatwo w każdym momencie zmienić bądź zrobić w nich wyjątki. Odpowiedzią na te zagrożenia się kryptowaluty, gdzie na straży Twoich praw, wolności i środków stoi technologia oraz kryptografia. Wielki Brat patrzy. Czy znajdziesz przed nim schronienie?

Na naszych oczach dzieje się historia. Podczas tego lata wprowadzana jest poprawka EIP-1559 dla Ethereum. Oprócz tego mają wystartować dwie drugie warstwy  z pełną obsługą smart contractów. Co to oznacza dla Ethereum, dla nas samych i jak będzie można na tym zarobić?

Czym jest EIP-1559 i jakie oferuje korzyści?

EIP-1559 to jedna z poprawek do działania sieci Ethereum, która zostanie wprowadzona w okolicach 4 sierpnia 2021. Wraz z hardforkiem pod nazwą London. Te trzy literki i cztery cyferki były najczęściej powtarzanym skrótem w społeczności Ethereum od ponad roku. Ponieważ poprawka ta wprowadza ważne zmiany w dwóch fundamentalnych aspektach działania sieci i jej modelu ekonomicznego:

  • Sposobie naliczania opłat transakcyjnych oraz określania rozmiaru bloku
  • Podaży Etheru

Zmiany te wynikają z nowego modelu zarządzania opłatami transakcyjnymi. Jego podstawą jest tzw. base fee. Na potrzeby tego artykułu będziemy ją nazywać opłatą bazową. Opłata bazowa jest wyliczana przez sam protokół Ethereum i powinna zapewnić użytkownikowi stosunkowo szybkie znalezienie się w jednym z najbliższych bloków transakcyjnych. Podkreślam tutaj słowo powinna. Bowiem jej zapłacenie nie daje nam takiej gwarancji. Jeśli będzie nam naprawdę zależało na szybkich znalezieniu się w bloku (i do tego jako jedna z pierwszych) to mamy możliwość zapłacenia więcej. Ta możliwość nazywa się miners tip, i jak sama nazwa wskazuje, jest to dodatkowa forma wynagrodzenia, która trafi do górnika. Ma to być motywacja dla niego, aby rzeczywiście wybrał naszą transakcję jako jedną z pierwszych. 

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do naszej opłaty bazowej (ang. base fee). Ona nie będzie bowiem trafiała do górników, tylko będzie spalana. Ether, który zostanie wykorzystany będzie palony. A to oznacza, że część ETH z obiegu będzie po prostu znikać. Im wykorzystanie sieci i opłaty bazowe będą większe, tym więcej Etheru zostanie zniszczone. Jest to bardzo ważny element narracji Etheru jako mocnego pieniądza. Który ma niską, a może mieć wręcz ujemną inflację. Jest to szczególnie prawdopodobne w dłużej perspektywie, kiedy to w całości przejdziemy na Proof of Stake, a następnie uruchomimy sharding Ethereum 2.0. Pierwsza zmiana oznacza znaczące ograniczanie emisji nowych monet. Druga sprawi, że sieć będzie obsługiwać znacznie większą ilość transakcji. Nawet, jeśli opłata bazowa za pojedynczą transakcję byłaby niska, to ich większa ilość sprawi, że ilości spalanego w ten sposób Etheru będą mogły być znaczące.

No dobra, ale najważniejsze pytanie jest takie: czy EIP-1559 sprawi, że będziemy płacić mniej za gas? Być może troszeczkę, ale nie koniecznie. Powinno być łatwiej określić poziom ceny gasu, którym się załapiemy do bloków. Być może ta łatwość sprawi, że nie będziemy się tak strasznie licytować w górę w momentach wzmożonego ruchu w sieci. Ale pamiętajmy, że cały czas będziemy mieli dość ograniczoną przestrzeń w bloku (chociaż będzie mogła ona bywać dwukrotnie większa niż obecnie) i coraz więcej chętnych do jej wykorzystania. Jednym z głównych konsumentów będą sidechainy oraz drugie warstwy skalowalności. Oraz mosty łączące je z Ethereum. 

Czym są drugie warstwy i dlaczego mają znaczenie?

Drugie warstwy (ang. Layer 2)  to specjalnie protokoły, które są zaczepione w łańcuchu głównym (ang. Layer 1). Pozwalają one na przeprowadzanie znacznie większej ilości transakcji. Robią to przy tym szybciej i taniej.

Przykładami takie rozwiązań są Lightning Network dla Bitcoina czy Optimistic Rollups dla Ethereum. Sieci te korzystają z bezpieczeństwa warstwy pierwszej i mają zapewniać użytkownikom te same przymioty co blockchain, o który są oparte. A więc decentralizację, odporność na cenzura czy brak zaufanej trzeciej strony.

Korzystanie z drugich warstw Ethereum bardzo przypomina korzystanie z innych sieci zgodnych z Ethereum (jak Binance Smart Chain czy Polygon). Różnicą są kwestie bezpieczeństwa i decentralizacji. Drugie warstwy pozwalają użytkownikowi na samodzielne wypłacenie środków z powrotem na Ethereum, niezależnie od operatorów sieci. Czyli jakby miało się dziać coś złego, to zawsze mamy możliwość powrotu do bezpiecznego matecznika Ethereum.

Czyli reasumując, dzięki drugim warstwom mamy:

  • Bardzo szybkie (niemal natychmiastowe transakcje)
  • Niskie opłaty transakcyjne (poniżej 1 USD na Optimism)
  • Dużo większę przepustowość sieci (setki a nawet tysiące transakcji na sekundę)
  • Brak konieczność zaufania stronom trzecim (nie jest to prawdziwe na początku startu tych sieci, gdy twórcy zachowują sobie dużą kontrolę, aby można było podjąć szybkie działania, gdy coś pójdzie nie tak)
  • Bezpieczeństwo i decentralizację wynikającą z możliwości bezwarunkowego powrotu do sieci Ethereum

Protokoły drugi warstw będa więc oferować nam wygodne, szybkie i tanie korzystanie z DeFi. Samemu przy tym konsumując znaczące ilości gas, przyczyniając się do zwiększonego spalania Etheru.

Projekty, które będę największymi beneficjentami przejścia na drugie warstwy

Zdecydowana większość projektów DeFi odniesie korzyść z przejścia na rozwiązania drugiej warstwy. Największą ich zaletą są dużo tańsze i szybsze transakcje. Co oznacza, że korzystanie z protokołów jest w zasięgu znacznie większej ilości osób. To właśnie z tego powodu widzimy w ostatnim miesiącach potężną grupę projektów z Ethereum, które uruchamiają swoje wersje również w sieci Polygon. Różnicą między drugimi warstwami, a innymi sieciami takimi jak Polygon czy Fantom, jest fakt, że rozwiązania drugiej warstwy korzystają z bezpieczeństwa i decentralizacji łańcucha głównego Ethereum.

Od kilku miesięcy na drugiej warstwie Optimism mamy uruchomiony staking protokołu Synthetix. Staking w tym przypadku wymaga ręcznego odbierania nagród co tydzień (w innym przypadku przepadają). Konieczność dokonywania tej operacji na Ethereum sprawiała, że opłaty za gas były wyższe niż nagroda dla sporej rzeszy małych i średnich stakerów (w tym dla mnie). Po uruchomieniu stakingu na Optimism stało się to opłacalne dla znacznie szerszego grona hodlerów SNX. Na ostatni tydzień lipca planowane jest również uruchomienie wersji alpha zdecentralizowanej giełdy syntetyków z tego ekosystemu.

Jeśli już mówimy o wersjach alpha giełd, to w połowie lipca Uniswap  odpalił swoją giełdę na Optimism. Na razie dla ograniczonej liczby monet (ETH, WBTC, LINK, SNX, DAI, USDT oraz sUSD). Umożliwiając dokonywanie swapów przy opłatach transakcyjnych poniżej dolara.

Cała rzesza innych kluczowych projektów DeFi ogłosiła chęć uruchomienia się na drugich warstwach. Sporo mówi się o tym w kontekście rozwiązania Arbitrum, które pod koniec maja udostępniło swoje rozwiązanie dla developerów. Projekty takie jak MCDEX, Uniswap, CREAM Finance oraz kilkanaście innych projektów potwierdziły swoje uczestnictwo. Nam pozostaje tylko poczekać na otwarcie drzwi dla zwykłych użytkowników (co może nastąpić lada moment).

Praktyczne wykorzystanie rozwiązań opartych o drugie warstwy

Drugie warstwy Ethereum takie jak Optimism czy Arbitrum właśnie przygotowują się do startu. Deweloprzy wyżej omawiany projektów już uruchomiają się na tych sieciach. Wkrótce zostaną otwarte drzwi dla nas wszystkich. Wtedy spotkamy się na webinarze, opowiemy sobie jak przejść przez te drzwi i jak po ich drugiej stronie robić pieniądze. Zapisz się już dziś.

Uniswap to projekt, który już odcisnął swój ślad w rozwoju rynku DeFi. Jego najnowsza, trzecia już wersja, dokłada kolejne cegiełki do zwiększonej adopcji zdecentralizowanego, otwartego świata finansów. Z jednej strony zwiększa efektywność kapitału wykorzystywanego do dostarczania płynności (i zarabiania na tym). Z drugiej strony umożliwia tanie swapy tokenów na drugiej warstwie.

Główny koncept v3

Zwiększenie efektywności kapitału poprzez wykorzystanie mechanizmu koncentracji płynności. Tym zdaniem można by opisać najważniejszy koncept związany z nową wersją Uniswapa.

Dotychczas tokeny umieszczane w pulach płynności dostarczały płynność w przedziałach cenowych od zera do nieskończoności. W praktyce sprawiało to, że spora część kapitału tam umieszczona nigdy nie brała aktywnego udziału w zapewnieniu płynności dla swapów. Czyli z jednej strony był sobie kapitał, który leżał i się kurzył w pulach płynności. A z drugiej strony handlujący często byli narażeni na duże odchylenia ceny przy dokonywaniu transakcji. Zwłaszcza o większej wartości. Nie było to najlepsze rozwiązanie. Ale przez długi czas wystarczająco dobre.

Ostatni rok stawia jednak przez rynkiem płynności nowe wyzwania. Pojawiły się nowe łańcuchy zgodne z Ethereum, na których również można uruchamiać projekty DeFi. Dla których również potrzebny jest kapitał do zapewnienia płynności. Najbardziej znanymi takimi sieciami są Polygon oraz Binance Smart Chain. Ale sieci, na których rozwija się już DeFi i na których potrzeba zapewnić płynności jest znacznie więcej. A niedługo do tego grona dołączą kolejne rozwiązania skalowalności drugiej warstwy. Co wywołuje jeszcze większą fragmentaryzację płynności. A skoro płynność, która jest kluczowym elementem rozwoju DEXów jest rozproszona, to trzeba jak najbardziej efektywnie ją wykorzystać. I tutaj właśnie wchodzi Uniswap w wersji trzeciej. Cały na biało, oczywiście.

Wprowadza on mechanizm tzw. koncentracji płynności. Od teraz nie wrzucamy po prostu tokenów do worka puli płynności. Od teraz także określamy, w jakich przedziałach cenowych ten kapitał ma być wykorzystywany do zapewnienia płynności. A to znacząco zwiększa efektywność wykorzystywania takiego kapitału. Sprawiając, że nawet przy w teorii znacznie mniejszym kapitale w pulach płynności nowy Uniswap jest z stanie obsłużyć znacznie większe transakcje wymiany tokenów. Wywołując przy tym mniejsze odchylenia cenowe. Jest to ogromna korzyść dla handlujących. Co z kolei przyczynia się do zwiększenia obrotu na giełdzie. Nie raz mamy do czynienia z sytuacją, że dzienny obrót danego coina jest większy niż łączna wartość płynności dla niego dostarczonej. Co oczywiście ma bardzo pozytywny wpływ na wielkość zarobków dla dostarczycieli płynności (LPs). 

Ale moneta ta ma także swój drugi koniec. Sprawia, że dostarczanie płynności dla v3 nie jest już pasywną działalnością: wrzuć płynność, po jakimś czasie wyjmij co włożyłeś plus zyski z opłat od handlujących oraz minus ewentualna nietrwała strata. Od teraz dostarczanie płynności to działanie aktywne. Wymagające określenia optymalnego przedziału cenowego i modyfikacja tych wskaźników na podstawie zmieniających się warunków cenowych. Na szczęście tutaj inne projekty przychodzą nam z pomocą 

Automatyczne strategia zarobkowania

Aktywne dostarczanie płynności dla Uniswap v3 może wywoływać kilka ale:

  • ale ja nie wiem, jakie przedziały cenowe do dostarczania płynności powinienem wybrać, aby zmaksymalizować swoje zyski
  • ale ja nie wiem, jakich zmian w przedziałach dokonywać, gdy cena waloru się zmienia
  • ale ja nie mam na to wszystko czasu
  • ale ja nie mam, aż tyle kapitału, aby płacić wysokie opłaty za gas związane z aktywnym dostarczaniem płynności

Ale na szczęście są projekty, które zdejmują ten cieżar aktywnego dostarczana płynności z naszych barków. Do których to my wrzucamy swój kapitał, a system za nas zajmuje się prowadzeniem aktywnej strategii inwestycyjnej. Korzystając z tych dobrodziejstw, miejmy świadomość, że ten jest cena do zapłacenia za tą wygodę. Po pierwsze taki protokół może pobierać od nas opłaty. Po drugie zaczynamy korzystać z kolejnego system smart contractów, to to zawsze wiąże się z pewnymi ryzykami.

Przyjrzyjmy się teraz dwóm tego typu rozwiązaniom.

Harvest Finance

To jedna z dłużej działających (czasem z problemami) farm autocompoundingowych. Tego typu farmy wrzucają nasz kapitał w inne protokoły i automatycznie reinwestują wypracowywany tam zysk. Czasem również wynagradzając nas również swoim tokenem, co zwiększa nasz zysk.

Harvest obsługuje setki farm, w dziesiątkach protokołów, w trzech sieciach: Ethereum, Binance Smart Chain oraz Polygon. W smart contractach Harvest zgromadzony jest kapitał o wartości ponad 300 milionów dolarów.

Od jakiegoś czasu dostarczając również kilkanaście farm opartych o dostarczanie płynności na nowym Uniswapie. Zysk z tych rozwiązań wynosi od kilku do ponad stu procent rocznie. A jego elementy składowe do opłaty do handlujących na giełdzie oraz nagroda w postaci natywnego tokenu Harvest – FARM. W niektórych pulach, jak na przykład UST-USDT mamy jeszcze dodatkową nagrodę w postaci tokenu ekosystemu, którego dotyczy dana pula (LUNA w tym przykładzie)

Visor Finance

Visor jest projektem, którego głównym focusem jest właśnie sprawienie, aby aktywne zarządzanie pozycjami płynności w Uniswap v3 z perspektywy dostarczyciela płynności cały czas było pasywne. Generując przy tym ponad pasywne stopy zwrotu. 

W skrócie idea jest następująca. Ty dostarczasz kapitał dla jednej z obsługiwanych pul płynności. Visor bierze na siebie proces aktywnego zarządzania strategią dostarczania płynności. Dzieje się to za pomocą specjalnych smart contractów, które oprócz zarządzania parametrami strategii automatycznie zainwestują w nią wypracowane zyski. Z zysku potrącane jest 10 procent prowizji, które przeznaczane jest na wynagrodzenie stakujących token protokołu VISR

Uni na L2

Nowa wersja Uniswapa wystartowała na początku maja. Podobnie jak dla dwóch poprzednich wersji i tym razem domem dla nowego Uniswapa był blockchain Ethereum. A jak wiadomo, ten najbardziej popularny i najbardziej zdecentralizowany blockchain z obsługą smart contractów bywa drogi w korzystaniu. Zwłaszcza w kontekście dostarczania płynności, gdzie transakcje są dość złożone, a co za tym idzie, również kosztowne.

Zespół rozwijający Uniswap jest świadom tego problemu. Dlatego ogłaszając plany co do powstania nowej wersji poinformowano także, że powstanie ona również dla rozwiązań skalowalności drugiej warstwy. Zespół zapowiedział oficjalne wsparcie dla drugiej warstwie Optimism. Następnie społeczność posiadaczy tokenu UNI przegłosowałem uruchomienie nowej wersji protokołu na kolejne drugiej warstwie opartej o rollupy: Arbitrum.

W połowie lipca 2021 roku uruchomione Uniswap v3 alpha na rollupie Optimism. Pozwala on na znaczne oszczędzenie kosztów transakcyjnych (swap poniżej dolara), jak i na natychmiastowe potwierdzanie transakcji. Aby móc skorzystać z tych dobrodziejstw, należy jednak przenieść nasze środki z sieci Ethereum do sieci Optimism. Gdzie na razie oprócz robienia tanich swapów nie ma jeszcze co robić. Ale w przyszłości, w ciągu następnych miesięcy, a może wręcz tygodni, zarówno Optimism jak i Arbitrium staną się nowymi hubami rozwoju DeFi. Na których będą działać dziesiątki różnych projektów, więc przeniesienie tam środków będzie bardziej sensowne. Teraz można traktować to jako ciekawostkę. Jako możliwość zasmakowania słodkiego smaku przyszłości już teraz. Uniswap na Optimism może być też świetnym rozwiązaniem dla day traderów, którzy nie potrzebują niczego więcej niż możliwości dokonywania szybki i tanich trade’ów.

Praktyczne wykorzystanie Uniswap v3

Podczas najbliższego (25ego lipca) webinaru będziemy wykorzystywać nowego Uniswapa w praktyce. Dla lubiących dokonywać tanich swapów przeniesiemy nasze środki na Optimism, by móc to robić na tamtejszym Uniswapie. Zagłębimy się też w temat dostarczania płynności oraz wspomnianych wcześniej narzędzi do automatyzacji tego procesu. Tutaj możesz zapisać się za darmo. Natomiast tutaj zyskać promocyjny dostęp do naszej skarbnicy wiedzy Krypto Krypty. To tam trafiają zapisy ze wszystkich webinarów.